Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bezpiekaniemiałapojęcia.Wkońcuzobojętniał,razjedenzapytał
konsula,czytowporządku,żenaterenieambasadysłużbyzPolski
chcągoprzesłuchiwać.Zobaczyłwtedywoczachpiegowategozłość
inienawiść,podobnedogróźbwypisanychnatwarzach
prześladowcównawyspie,iznówzacząłsiębać.
Gośćzprzedsiębiorstwasiedziałobokiuśmiechałsię.
Opiekunowieopanowalidwasąsiedniefotele.Wsamolociecicho
szumiałaklimatyzacja.Lecielidokraju,doinnejklatki,obynadOdrą.
Piotrzazgodąopiekunówwypiłkolejnąszklankęwhisky,przymknął
oczyipomyślałoBenku,coteżterazrobi,czyzostałnaGeorgii?
AmożenaFalklandach?Izasnął.Porazpierwszyoddłuższegoczasu.
Uśmiechałsięprzezsen,wyglądałnaszczęśliwego;zupełnieinaczej
niżeskortującygomężczyźniospłoszonymwzroku,skupieni
nasłowachpilota,żezarazzacznąsięturbulencjeimożerzucać,więc
torebki...Najbardziejobawiałsiętegopiegowaty.Udałosięimbez
szkodydoleciećdoKapsztadupo„ładunek”,alepowrótzapowiadałsię
zarzygany.Itaksięstało,socjalnymitargałytorsje,pracownika
kadrowegozprzedsiębiorstwapołowówdalekomorskichbrało
nawymiotynawidokumęczonychfunkcjonariuszySB,alenie
poddawałsię,patrzyłnaszczęśliwątwarzpechowegogościa,
mruczącegocośprzezsen.Przykryłgokocemispojrzałprzezokno.
WdoleAfrykazdawałasiędotykaćjużmorza,kontynentnaglezginął,
otwierałasięprzestrzeńnadwodamiŚródziemnego,okalającego
bliskiemukultury;pięknoantyku,bogactworenesansu,aleteż
hiszpańskainkwizycja.Popatrzyłnaszczęśliwegoweśniesąsiada
izrobiłomusięsmutno.Anawetgorzej.