Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AnetaRzepkaRW2010Magiakasztana
–Cosięstało?–zapytałMarek,spoglądającnadrzwi,zaktórymizniknęła
Kamila.–Cojatakiegopowiedziałem?
–Straciłaobojerodziców–szepnęłaMaria.–Wszelkiepytaniaorodzinęwciąż
jąranią,alemamnadzieję,żewkońcubólzelżejeijakośwszystkosięułoży.
Marekskinąłlekkogłową.Niechciałwchodzićzbucioramiwczyjeśżycie.Od
zawszebyłciekawskiilubiłwszystkowiedzieć.Dlategotudzisiajprzyszedł,żeby
poznaćlepiejbratanicęswojejbyłejnauczycielki.Myślał,żedziewczynaprzyjechała
dociotkinawakacje,atusięnagleokazało,żewcalenie.Iodrazunawstępiezadał
pytanie,któregozadawaćniepowinien.
nMógłbymczasemugryźćsięwjęzor”–skarciłsięwmyślach,postanawiając
naprawićgłupiąwpadkę.
***
Byłasobota.Bezchmurneniebozapowiadałopięknąpogodę,asłońceuśmiechałosię
doludzizmęczonychcałotygodniowąpracą,zapraszającichnaspacer.Kamila
zaparatemwdłoniorazplecakiemnaramieniuopuściłapodwórze.Stanęłana
chwilę,wahającsię,wktórąstronępójść,żebyznaleźćcościekawegodo
sfotografowania.
–Cześć!–usłyszałagłos.NachodnikustałMarek,uśmiechającsięniepewnie.
Miałnadzieję,żeniezauważyła,iżwyszedłzzaroguogrodzenia,gdzieodkilku
minutzastanawiałsię,jakimisłowamiwymazaćwcześniejszynietakt.
–Cześć–odparłaspokojnie.Niebardzowiedziała,jakpowinnasięzachować.
OstatecznieMarekniebyłjejznajomym,tylkocioci,izapewneprzyszedłdoMarii.
Wypadałowięcprzywitaćsięipójśćwswojąstronę.
–Dokądsięwybierasz?
–Naposzukiwanieciekawychobrazów.Chcęporobićzdjęcia.
–Amógłbympójśćztobą?
20