Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odbitaościanępiłka.Kochałemmalarstwoikocham,zewzględu
nawiększązawartośćprawdyniżwcodziennymżyciu.Nawet
KompozycjawarcabowaMondrianajestdlamniebardziejrzetelnaniż
wycinekludzkichpobieżnychdziałańirozmów.Robiłosięcoraz
głośniej,słychaćbyłowarkotjakichśniezidentyfikowanychmaszyn.
Miałemprzeczucie,żezbliżasiędonasjakaślawina.
–Niechcemisiętujużwięcejstać!Nicdobregoztegoniebędzie!
–rzekłemdobraci.
–Aleciotkanamkazałatuczekać!–odpowiedziałnerwowoWerner.
–Ciotkiteżkłamią.Szczególnieta.Pamiętacie,jakmiałanaszabrać
narejsstatkiempojeziorze?Alboobiecałanamciastoczekoladowe
naświęta?–wycedziłemzniesmakiem.
–Doroślilepiejkłamiąniżmy–odezwałsięnajstarszyznich,Fred.
–Jalubiękłamać,zawszemożnamiećztegokorzyść–łobuzersko
rzuciłJürgen.
–Rolandzawszemajakieśrozterki.Zadużomyśli–skonstatował
Fred.–Czekamynaciotkę!
–Tosobieczekajcie!Jaruszamnaprzód–powiedziałemiruszyłem.
–Poczekaj!–odezwałsięgłośnykobiecygłos.
Odwróciłemsię.Ujrzałemzakonnicęwczarnymhabicie.Wyglądała
niemniejdemonicznieniżczarnechmurywtle.
–Niemożecietuzostać!–powiedziałaapodyktycznie,takjakby
mówiła„amen”.
–Ciotkanamkazałatuczekać–odparłWerner.
–Zabieramwaszesobą.Ciotkawasznajdzie,jakbędziechciała.Jak
zostaniecietutaj,niebędziemiałaczegoszukać.
–Alejasiępanibojęnajbardziejztegowszystkiego–odparłem.–Jest
panijakzłaczarownicazbajki.
Zakonnicaroześmiałasięlekko.WzięłamnieinajmniejszegoWernera
zaręce.
–Chodźmy!–zaordynowała.FrediJürgenruszyliztyłu.
Cozrobiłaznamitazakonnica?Albocozrobiłanam?Najpierwnas