Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
funkcjonowania.
Chloriszezdziwieniaotworzyłausta.
–Ale...–Zmarszczyłaczoło.–Tojakudajewamsię
przeżyć?
–WzgodziezMatkąNaturą–odparłiodszedł.
*
Chloriszapukaładodrzwi.Pochwiliklamkaopadła
iwprogustanęładziewczynawjejwieku.Twarzmiała
podłużną,oczyduże,brązowe,awłosysplecione
wwarkocz.Beżowa,prostasukienkaokrywałajejsmukłą
sylwetkę.Żadnychkolorówiozdób.
–O!Hej,sorryzanajście...–Chloriszajrzałaprzezjej
ramięwgłąbpomieszczenia.–JestGratus?
–Awięctociebieuratował?–Dziewczynaprzyglądała
jejsięprzezkilkasekundzniechęcią.–Wejdź.
Chlorisudałasięzaniąpokamiennejpodłodze.
Naśrodkupomieszczeniastałtopornystółzczterema
krzesłamiwystruganymizdrewna.Rógpokojuzdobił
rozłożystywiklinowyfotel,anagłównejścianieznajdował
sięzagaszonykominekzprzygotowanągórąszczap.
–Gratusbierzeprysznic.Poczekasz?–Dziewczyna
wskazałajejkrzesło.
Chlorisskorzystałazpropozycjiiopadłabezsilnie.
Dopieroterazpoczuła,jakbardzojestspragniona.
–Maszcośgazowanego?Najlepiejcolę.
Nieznajomabezsłowawstałaipodeszładokotary,
zaktórąnajwyraźniejznajdowałasiękuchnia.Chloris
usłyszałapluskwodyiuderzeniedrewnaodrewno.
Pominuciedziewczynaniosłajużwdłoniglinianykubek.
Postawiłagonastolezobojętnymwyrazemtwarzy.
Chloriswzięłagoipowąchałazawartość.