Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapanowałpokój,acałeutrapienie,dziękiBożejhojności,
przeminęło.
WjakisposóbBógpowołał
Pewnejniedzieli,gdyzpowoduchorobyniemogła
przyjąćKomuniiŚwiętejibyłatymbardzozasmucona,
zwróciłasiędoPana:„MójPanie,cóżpragnieszteraz
zemnązrobić?”,aPanjejodpowiedział:„Przyjdź,przyjdź,
przyjdź”.Onajednakniepojęła,cotooznacza,aPan
powtórzył:„Przyjdźsercemdosercaprzezmiłość.Przyjdź
ustamidoustprzezpocałunek.Przyjdźduchemdoducha
wzjednoczeniu”.WtedyMechtyldazastanawiałasię,jak
mazrozumieć,żepowinnaprzyjśćduchemdoducha,
aPanjejwyjaśnił:„Ktokolwiekzcałąswojąwolą
oznajmiłby,żewewszystkim,takwszczęściu,jak
inieszczęściu,wybierzemojąwolęnadswoją,przychodzi
duchemdoduchawzjednoczeniu,iwypełnisięwnimto,
cozostałonapisane:«Ten,ktoprzylgniedoBoga,stanie
sięzNimjednymduchem»”6.WtedyMechtyldazapytała
Panaojakieśzło,codoktóregoobawiałasię,żespadnie
naklasztor,iprosiła,abyzechciałodsunąć
odzgromadzeniatonieszczęście,aPandoniejrzekł:„Ty
jesteśradościąmoją,aJatwoją,jakdługobędzieszżyła,
aJabędęznajdowałwtobierozkoszmojegoserca,takie
złonigdynieprzyjdzienaklasztor”.„OUmiłowany,
dlaczegotakmimówisz,skoroniemawemnienic
dobrego?”zawołałaMechtylda,zaśPanodparł:„Gdyby
zmieszaćocetzmiodem,miódutraciswojąsłodycz,ale
mojasłodycznigdyniemieszasięzniczyminietraci