Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
___
___
___
__31grudnia2021roku___
___
___
__
Poranekostatniegodniarokuprzywitałmniepłaczem
Anny.Wyskoczyłemzłóżkajakoparzony.Ścierając
ztwarzyresztkisnu,wybiegłemnakorytarziwpośpiechu
przeskakująccodrugistopień,dostałemsięnapiętro.
Córkastałaprzydrzwiachswojegopokoju,nadalpłacząc.
Podbiegłemdoniejimocnoprzytuliłem.Przezułamek
sekundymyślałem,żezachwilęzdarzysięcoś,
comizabierzeinieodda.Dręczyłemsięwmyślach,
przeklinałemsiebie,żeniezostałemzniątejnocy.
Jużjestem,kochanie.
Przepraszam…Cichutkopłakała.
Niemaszzaco,skarbie.
Mam.Uwolniłasięzobjęćiwskazałanamokrą
piżamę.Przepraszam,tatusiu.
Nicsięniestało.Tonictakiego.
Przestańwyć!Nagłykrzyksprawił,żejużcałkiem
zapomniałemośnie.
ZeswojegopokojuwyszedłKaroli,wciążniecozaspany,
przecierałoczy.Kiedyzobaczył,żejegomłodszasiostra
jestmokra,zacząłsięśmiać.Niespodobałomisięto.
Byłemnaniegorozgniewany,chociażniepowinienem.
Odesłałemgoszybkodopokoju,nieobyłosięjednakbez
protestówzjegostrony.
Tonietwojawina,Aniu.
Śniłamisięmamusia.Byłazemnąwsklepie.
Tobardzopięknysen.Uśmiechnąłemsiędoniej.
Aleonazaczęłabardzoszybkoodemnieuciekać.Nie
mogłamjejdogonić.
Współczułemjejkoszmaru,samprzecieżprzeżywałem
udrękę,więcwiedziałem,comogłaczuć.Przytuliłemją,
dająctyleciepłaimiłości,ilewtejchwilipotrafiłem
wykrzesać.Kiedytaksiedziałaskulona,bezbronna
wmoichramionach,przestraszyłemsięjejkruchością.
Byłatylkomałądziewczynką,któratęskniłazamamą.