Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Granica!Paszporty!
Tohasłorzucanedownętrzawagonówprzywtórze
otwieranychdrzwiczek,gwarzestacji,oszarymletnim
świciebudziłobrutalniepasażerów.
Wpadłoteżzkoleidoprzedziałudrugiejklasy,gdzie
jakbyczatowałananiekobietaniemłoda,wyzierająca
oknemnapiaskikrajobrazu,rozbudzona,dziwnie
uśmiechnięta,szczęśliwa.
Zwróciłasiężywoipoczęłatrącaćśpiącego
naprzeciwległejławcemężczyznę.
Kostuś,granica!Terazcispaćwięcejniedam.
Otwierajoczyiuszy.Jesteśmyusiebie.
Mężczyznausiadł,źlejeszczerozbudzony,przetarł
oczy,wyjrzałoknemipodniósłwzroknakobietę.,
Aha,togranica.Bardzodobrze.Będąnasznowu
rewidowali,porazpiątypono!rzekłpowstając.
Jużurzędnikstałztorbąudrzwiczek.
Czegotenchce?zagadnąłmężczyznanie
rozumiejącżądania.Paszportynaszeoddaj!
Rozmawialipofrancusku.Urzędnikodszedł.
Kobietazbieraładrobiazgi,któretragarzporywał
śpieszącsię.Ruszylizanimnastację.
Ohydnadziura!Abrudy!mruknąłmężczyzna.
Ciociazostaniewbufecie,ajawszystkozałatwię.
Pokiwałagłowąroztargniona,oglądającludzi,
nastawiającuszu,uśmiechającsięzwewnętrznym
zadowoleniem.
Onsięztłumemzmieszał,ajednakwyróżniałsię
wśródniego.Odgadywanownimcudzoziemca.
Przyrewizjikufrówurzędnikzadałmuparępytań,
naktóreodpowiedziećniepotrafił.Ruszyłramionami.
Wtedyjakiśtowarzyszlosupowtórzyłmupytanie
pofrancuskuiprzetłumaczyłurzędnikowiodpowiedź.