Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozmowabyłabardzokrótka.Opowiedziałemoswoich
jużprzebytychrejsach,amójrozmówcapokazałmi
zdjęciezacumowanegowTrieściejachtu.
Tomójpowiedziałzlekkądumą.Kupiłemgo,
bobyłmarzeniemmojejmłodości,aterazbrakmicza-
su,abyzniegokorzystać.Chcemyzrodzinąspędzićna
nimurlopwGrecjiiszukamżeglarza,którybyzTriestu
doprowadziłjachtdoKorfu.Nasząrozmowęprze-
rwałgłossekretarki,przypominającyozaczynającej
sięzapięćminutkonferencji.Słyszałpanpowie-
działtakjesttuzawsze.Niemożnamiećspokojnej
chwili,tylkoterminy,terminy.Alepowróćmydona-
szejsprawy.Jeżelijestpanzdecydowanyizaakcep-
tujemojewarunkimiesiącnadopłynięciedonowe-
gomiejscapostoju,pokrywamteżwszystkiekoszty
związanezżeglugątosekretarkaprzekażepanu
upoważnieniazwiązanezjachtem.Takiejpropozycji
niemogłemodrzucić,zgodziłemsięnatychmiast.Ale
dodziśniewiem,comniepodkusiło,abymupowie-
dzieć,żebędężeglowałsamotnie,czegonigdydotąd
nierobiłem.
Samotniechcepanżeglować?zdziwiłsię.Ja
bymsięnieodważył.Samotność,wdodatkunapeł-
nymmorzu,toniedlamnie.Przyzwyczajonyjestemdo
ludzi,którzymnieotaczają,doruchuihałasu.Koło
mniezawszemusisięcośdziać,inaczejuważamdzień
zastracony.Oczywiściezgadzamsię.Ważnejesttylko
to,abyjachtoczasiedotarłdonowegoportu.
Wychodzączoszklonegobudynku,wktórymznaj-
dowałsiębank,pomyślałemsobie,jakdobrze,żeod
tegowszystkiegojestemjeszczedaleko.
Wdomunawiadomość,żewybieramsięwsamotną
podróżdoGrecji,wybuchłomałepiekło.Mojadziew-
---
-9---
-