Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
namprzybliżyćsytuacjępanującąnawschodniejstronie
wyspyNowaGwinea.Byłtoksiądz,który,obracającsię
wśródmisjonarzy,miałdoskonałąorientacjęwterenie.
Mało,żeprzybliżyłnamsytuację,tojeszczewyłuszczył
dokładnienajmniejszedetale.Ujmującsprawę
najbardziejoględnie,wynikałoztego,żebez
kałasznikowaikilkugranatówwplecakulepiejnie
wychylaćnosazsamolotu.Nocóż.Jakonajbardziej
niebezpiecznewymieniteokolice,któremieliśmy
wplanachodwiedz,ponieważbyłynajpiękniejsze
inajciekawszepodwzględemkulturowym.Tak
przedstawiałasięsytuacjawPapuiNowejGwinei.
Pozostałajeszczenadzieja,żemożewPapuiZachodniej
jesttrochębezpieczniej…Alepodobnoniebyło.Przy
brakuelementarnegoszczęściamogliśmy
najzwyczajniejwświecieskończyćwgarnku.Podobno
największymprzysmakiemnatamtychterenachjest
mózg.
WieleczytaliśmyokanibalizmienaNowejGwinei.
Dowiedzieliśmysię,żemaonpodłożewierzeniowe,
anie„żołądkowe”.Generalniezjadanibyli,tudzież
aczkolwiekrzadziej,alenadalmogąjeszczebyć
gdzieśgłębokowdżungli,wrogowie,dlatego,żeby
przejąćichsiłę;orazzmarliczłonkowierodziny
ciakuratzmiłości.Niezabijasiętylkopoto,żebysię
najeść.Itawłaśniewmiaręoptymistycznamyśl
trzymałanasprzynadziei.Członkamirodzinynie
będziemy…awrogami?Ktowie?Możeteżnie.Dlatego
wdalszejkolejnościnależałopomyślećoznalezieniu
przewodnika,którybędziegłtowarzyszyćnam
wwyprawienaterenyoddaloneodcywilizacjiibędzie