Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Haga,12czerwca
Ludziezbliskawyglądajązwykleinaczej,niż
zoddalenia,aznajomośćwobcymmieściepostępuje
dużoszybciej,niżzrodakamiwrodzinnym.
Excellenz
Lorenz(takczasemojcanazywapannaHela)
jestwcodziennympożyciuzupełniedobrodusznym
panem,lubianegdoty,śmiejesięznajstarszych
ipozbywasięwtedywszelkiejsztywnościigoryczy.
Zdawałobysię,żetenburżujtylkopodklauząjakiegoś
niezłomnegokontraktupracujepodwanaściegodzin
dziennie,nakonferencji,którejjestczłonkiem,wróżnych
instytucjachniemieckich,zktóryminietracistyczności,
siedzącwHadze,utrzymujeowszemcodziennestosunki
przezlistyidepesze.
Mojabliższaznajomośćztąrodzinąjakośsięzawiązała,
dziękipannieHeli,któratwierdzi,żejąkobiece
towarzystwonudzidomdłości,skądwynika...żezemną
siębawi.Latzcyznajątuoczywiścielicznegrono
dyplomatówzżonamiiinnymianeksami.Jestteżsporo
młodych
attachés
40,sekretarzyitp.bajecznieubranych,
częstoutytułowanych.Tymbardziejmipochlebiawesoła
iotwartapredylekcjapannyHeli.Aleznowudumamnie
nieponosi;traktujętestosunkijakoepizodwakacyjny.
PanWawrzyniecLatzki,którypośmierciżony
wszystkiezasobyfamilijnejczułościprzelałnaswąjedyną
córkę,pozostawiajejswobodędziałaniazupełnie
amerykańską.Pannaoświadczanaprzykład:jadęjutro
doHaarlemu–itozpanemSworskim.Ijedzie,spędza
zemnącałydzień,powracapóźnymwieczorem.
Wszystkowporządku.
Niezauważyłemnigdyżadnegonieporozumienia
międzyojcemacórką;taksięcidwojerozumieją