Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Robotapostępuje.Byłonasdziewięciuwataku,licząckapitana
Loren,dowódzcęrozbójników.Niemówięnawetojegoludziach.
–Dziewięćdobrychszpad!–rzekłKokardaswzamyśleniu.
–Wszyscyoniwyszlizfosyporąbani,pocięci,okrwawieni,ależywi.
–ZtychdziewięciuStaupicikapitanLorenzginęlipierwsi.Staupic
pochodziłzdobrejrodziny,jakkolwiekmiałwyglądgbura.Kapitan
LorenbyłżołnierzemikrólHiszpaniidałmudowództworegimentu.
Staupicumarłnaproguwłasnegodomu,kołoNorymbergii.Umarł
odciosutu,międzyoczami.
Paspoaldotknąłsiępalcemwokreślonemmiejscu.
MimowoliKokardasuczyniłtosamo,mówiąc:
–KapitanLorenumarłodciosutu,międzyoczami!Dowszystkich
dyabłów!Dlatych,którzywiedzaipamiętają,tojakbypieczęć
mściciela.
–Innidorabialisięfortuny,–ciągnąłPaspoal–bopanGonzaga
zapomniałtylkoonas.PintoożeniłsięzjakąśdonnązTurynu,
MatadorzałożyłakademięfechtunkowąwSzkocyi,JoelJugankupił
sobietytułszlacheckiwdolnejBretanii.
–Tak,tak–dodałGaskończyk–żyliwygodnieispokojnie.Pinto
zostałzabitymwTurynie,MatadorwSzkocyi.
–JoelJuganwMorlex–dokończyłbraciszekPaspoal–wszyscy
jednymitymsamymciosem.
–CiosemNeversa,dolicha!
–StraszliwymciosemNeversa!
Pozostalichwilęwmilczeniu.Kokardasuniósłbrzegikapelusza,aby
otrzećpotzczoła.
–PozostałjeszczeFaenza–rzekłwkońcu.
–ISaldani–dorzuciłPaspoal.
–Gonzagadużouczyniłdlatychdwóch,Faenzajestszlachcicem.
–ASaldanibaronem.Przyjdzieinanichkolej.
–Trochęwcześniej,trochępóźniej,szepnąłGaskończyk–inanas
także!
–Inanastakże!–powtórzyłPaspoalzedrżeniem.
Kokardaswyprostowałsię.
–Wieszco!–zakrzyknął,jakoczłowiekjużzdecydowany.–Wiesz
co,kochanie,gdywyciągniemniejużnabrukulubnatrawie
ztadziurąmiędzybrwiami,bowiemdobrze,żejemusięnieoprę,
powiemmujakkiedyś:„Hejmałygałgusie!Podajmitylkorękę,abym
umarłszczęśliwy.PrzebaczstaremuKokardasowi!”Koronocierniowa!
Otowszystko,couczynię.