Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapałka.
Paspoaluderzyłsięwpiersi.
Onamiętności!zawołał,wznoszącoczykuniebu.Namiętności
udręczeniamiżyciaiprzeszkadzająmłodemuczłowiekowirobić
oszczędności!
Sformułowawszywtensposóbzdrowąmowępowiedział.
Czyniłemtak,jakty.Przejeżdżałemzmiastadomiasta.Jest
tokrajpłaski,ordynarny,głupiinudny.Studencichudziikoloru
szafranu;poecigłupiiwyjąprzyblaskuksiężyca.Panowieniemają
nigdyanikawałkasiostrzeńca,któregobytrzebabyłozgładzić
zeświata;kościoły,wktórychnicśpiewająmszy;kobietyalenie
umiałbymźlemówićotejpłci,którejurokiupiększyłyizłamałymoją
karyerę!Wkońcusurowemięsoipiwozamiastwina!
Niebójsię!rzekłstanowczoKokardas.Nigdyniepojadę
dotegopsiegokraju.
WidziałemKolonię,Wiedeń,Berlin,Monachium,imasęinnych
obskurnychmiast,gdziespotykasięgromadydurniów,śpiewających
pieśnidyabłu,któregoniosądogrobu.Zrobiłemtakjakty,zatęskniłem
dokrajuprzejechałemFlandryęiotojestem!
Francya!zawołałKokardas.NiemajakFrancya!Kchaneczku!
Szlachetnykraj!
Ojczyznawina!
Matkamiłości!Mistrzudrogi,zapytałPaspoal,potymduecie,
wktórymbrzmiałlirycznyzapałczyabytylkobrakgroszaimiłość
ojczyznyskłoniłyciędopowrotu?
Aciebie?Czytylkotęsknotazakrajem?
BraciszekPaspoalwstrząsnąłgłowąKokardasspuściłstraszliwe
oczy.
Jeszczecośinnegorzekł.Pewnegowieczorunazakręcieulicy
stanąłemokowoko...zgadnijzkim?
ZgadujęodrzekłPaspoal.Podobnespotkanieskłoniłomnie
doopuszczeniaBrukseli.
Natenwidokpoczułem,żeniesłużymijużpowietrzeKatalonii.
ToniewstydprzecieżustąpićprzedLagarderem,co?
Niewiemczytowstyd,alenapewnoprzezorność.Czyznasz
historyęnaszychtowarzyszówzesprawywfosieKajlusa?
Paspoalzadałtopytanieznówzniżonymgłosem.
Tak,tak,znamhistoryęodrzekłGaskończyk.Małygałgus
powiedział:
Umrzeciewszyscyzmojejręki!