Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żółteświatłolampkompanijnych.Zalokomotywądwa
skromnewagonyosobowedrugiejklasydlaoficerów.
Naglewciemnościzapalająsięelektrycznelampy
dworcowe.Terazitojestokazjądoentuzjazmu.Cały
pociągkrzyczy.Wiwatują,machajączapkami.Każdy
żołnierzmanasobiecośczerwono-biało-zielonego,
wstążeczkę,albochorągiewkęprzyczapce.Zotworów
każdegowagonuwystająpapieroweflagiobarwach
narodowych.Jesteśmyprzylokomotywie.Kołonas
przebiegaoficeridajerozkazorkiestrze:„Zejść.Gdy
podejdziepanpułkownik,dohymnu”.Orkiestra
zpotwornymłoskotemblachgramolisięiustawiaprzy
lokomotywie.Agdyspoglądamynakoniecstojącego
nazakręciepociąguspostrzegamy,żeodostatniego
wagonuruszaisuniewkierunkulokomotywymałagrupa:
idziepułkownikzoficerami,zichżonami,córkami,
rodzinami.Akiedydefilująwzdłużpociągu,czterdziestu
ludzizkażdegowagonuwydajenaichwidokniebotyczny
okrzyk.Pułkowniksalutuje.Terazpociągjestjakrząd
klawiszywspaniałego,wielkiegofortepianu,poktórym
przebiegazdołuwgóręgromkipasaż.Niewidzialnypedał
podtrzymujegłos,bowagony,którewydałyokrzyknie
milkną.Pułkownikdochodzidolokomotywy,nagleobraca
siękupodążającejzanimgrupieoficerów.Tamburmajor
wysokounosibatutęipoprzeztrąbkirozbrzmiewahymn.
Myszybkozdejmujemykapelusze,agdypatrzymy
nagrupęoficerów,wszyscyonijużsalutująwyprężeni,
zpodniesionymdoczapekrękoma,trwająctak,póki
muzykanieumilknie.Najbardziejwyprężonyjestsam
pułkownik.Wszarymmundurze,welektrycznymświetle
wyglądajaksalutującyposągzestali.Wcałympociągu
śmiertelnacisza.Tylkozprzodubezjakiegokolwiek
wyczuciamuzykalnościwtórujelokomotywa:świszczy,
bulgocze,huczy,buczy,syczy.
Koniechymnu.Orkiestraodrazuwalimarsz
Rakoczegoirozpoczynasiępo-żegnanie.Widzęstare,