Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
–N
znajdujepodrugiejstronierzeki.–StaryjeżMateusz
iewiem,nikttegoniewie!Niktwamniepowie,cosię
wygładziłkolcenaobolałymboku,poprawiłliśćrumianku,
przywiązanywodnątrawądołapyipatrzącwpłynącąwodę,ciągnął
dalej:–Możeciemiwierzyć.Patrzciesobienamnietymimałymi,
bystrymioczkamichoćbydonocy,niczegotoniezmieni.
Mateuszwiedział,żekolczaściitakniedadząmuspokoju.
Zastanawiałsięjedynie,cobardziejrozbudziichciekawość,
zachowaniecałkowitejtajemnicy,czyraczejujawnieniekilku
drobnychszczegółów.Takjakkażdystaryjeż,lubiłopowiadać.
Mrużyłoczy,kręciłnosem,furczałimówił,mówił,mówił...Dużo
przeżył,wielewidział,akrótkie,stępionekolcenagrzbiecie
świadczyłyotym,żeczęstobyłtoczony.Nieprzechwalałsięswoimi
wyczynami,alezawsze,gdytylkonadarzałasiękutemusposobność,
podkreślałwyjątkowośćwydarzeń,wktórychdanemubyło
uczestniczyć.Świadomośćjegowielkiegodoświadczeniabyła
wgromadziepowszechnaidawałamuwniejniezbytjasno
sprecyzowaną,alejednocześniemocnąpozycję.Nadobrąsprawę,jako
najstarszyjeż,onwłaśniepowinienzasiadaćnaPierwszymKamieniu
WielkiegoKamiennegoKręgu.Taksięjednakniestało–byłzbyt
zwariowany,bymógłzczystymsumieniemzłożyćPrzysięgę
Rozsądkuidlategonatymzaszczytnymmiejscuodponadroku
zasiadał,piastującfunkcjęseniora,jegodobryprzyjaciel,sympatyczny
irozsądnyPastor.Mateuszbardzogolubiłichybawłaśniedlatego
bywałczasemwstosunkudoniegozłośliwy.
Kilkadnitemuminąłpierwszyrokjegorządów–ztejokazji
wręczonoPastorowidrugąobręcz.WchwilępotemMateuszpodszedł
doniegoicichorzekł:„Bardzopięknie,jeszczedwalataibędziesz
mógłzrobićsobieznichwózek”.–Powiedziałtooczywiścienatyle
głośno,byusłyszelici,copowinni,iwtensposóbimrównieżhumor
znaczniesiępoprawił.
–Mateuszu,Mateuszu!–krzyczelikolczaści,wyrywającstarego
jeżazzadumy.–Napewnowiesz,cojestnadrugimbrzegurzeki.