Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spotykaliśmyburunduki,drobnepasiastewiewiórki,bardzopodobne
dobohaterówamerykańskichkreskówekoChipieiDale’u.Okazały
sięniezwykleciekawskie.Podchodziłynatyleblisko,żeczuliśmy
siętak,jakbyśmynietylkomyoglądaliprzyrodę,alejakbyprzyroda
ztakąsamąfascynacjąobserwowałanas.Ptakimiewałybardziej
konkretnezainteresowania:kiedycośjedliśmy,siadałypoprostu
nadrugimbrzegumiskiiwcinałyczęść,którąuznałyzaswoją.
Widzieliśmykilkasoboli,stadosówjarzębatychibiałozora,
największegozsokołów.Pewnegodnianiemalspodmoichstóp
zerwałsiędolotugłuszec,ajapodziwiałem,jakcałylasszumi
odpotężnychmachnięćjegoskrzydeł.Poznaliśmyteżkrogulca:
usadowiłsięnagałęzinadnaszymobozemornitologicznymibez
wysiłkuchwytałświeżozaobrączkowanezdezorientowaneptaki.
Niematumiejscanaepitety,którymitegopięknegołowcęobrzucali
Rosjanie.Rzeźtrwałaponadtydzień.Alenosiłkrogulecrazykilka,
ponieśliikrogulcaupolowałagojegowłasnasiostra.Dodziśmam
gdzieśzasuszonąkrogulcząłapkę,jednązdwóch,któreponim
zostały.Alechybanajwięcejemocjidostarczyłonamobserwowanie,
jakSzelmapolujenamłodegozająca.Akuratzrobiliśmysobie
odpoczynekwtrakciejednejzkilkudniowychwędrówekpolesie.
Siedliśmynabrzeguwyjątkowomalowniczejrzeczki,kiedynagle
zkrzakówpoprzeciwnejstroniewypadłzając,azanimpies.Zając
uciekałpoplaży,ilesiłwnogach,aleSzelmazkażdymkrokiem
godoganiała.Niedałosięjejwżadensposóbzatrzymać.Nagle
zającstanąłjakwrytypodkępątrawy.Szelmazrozpędem
przemknęłanadnim,izanimsięzorientowała,żejużnikogonie
goni,jejniedoszłaofiarawystrzeliłagwałtowniewprzeciwnym
kierunkuizniknęławzaroślach!Muszęprzyznać,żebardzomiten
zajączaimponował.Zamiastuciekaćnaoślep,oceniłsytuację,
podjąłryzykoiuniknąłśmierci,choćniedawaliśmymużadnych
szans.
Tajgatoniezwykleproduktywnyekosystem.Ten,ktomiałdyżur
wkuchni,szedłdolasuiwracałpopółgodziniezdwomawiadrami
grzybów.Leśneowocerosływgęstychkrzakachnaskrajulasu
inadkażdymstrumieniem.Awewszystkichrzekachistrumieniach
dosłownieroiłosięodryb.