Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Podkoniecsierpniapopijaliśmywieczoramileśnąjałowcówkę,
oglądaliśmywciążjeszczebladązorzępolarną,ranobudziliśmysię
wpokrytymszronemnamiocieinabieraliśmywodyzzasłoniętej
cieniutkąskorupąlodurzeczki,apopołudniuwtejsamejrzecesię
kąpaliśmy,botemperaturaznowudochodziładodwudziestusiedmiu
stopniCelsjusza.Podczaskilkudniowychwędrówekzdarzałosię,
żetowarzyszącanamsuka(absolutniewspaniałaSzelma,kundel
ourodziehusky)szczekałagłośnownocy,aranoodkrywaliśmy
wpobliżunamiotuświeżeśladyniedźwiedzia.Żadnegojednaknie
spotkaliśmyosobiście.Icałeszczęście.WracajączMirnoje,
pojechaliśmynakilkadniwStołby,pobliskiegóryopłaskich
czubkach.Byłtammałyprzytułekdladzikichzwierząt,którym
różnekolejelosuuniemożliwiłyżycienawolności.Awprzytułku
mieszkałniedźwiedźbrunatny.Szczupłyimuskularny,wielkości
małegofiata,zpazuramidługiminapięćcentymetrów,złowieszczą
inteligencjąwgłodnychślepiachiwyszczerzonymikłami,wniczym
nieprzypominającypluszowegomisia.Zdecydowaniewzbudzał
respekt.Nodobra:spojrzeniejegooczuizgrzytnieprzyzwoicie
wielkichpazurówwzbudzałynajczystszą,pierwotnągrozę.Taką,
którasprawia,żeżołądekpodchodzidogardła,ztwarzyodpływa
krew,iczłowiekcałynagleczujegwałtownąinieodpartąpotrzebę
znalezieniasięzupełniegdzieindziej,najchętniejwdomu,pod
kocemizksiążką.Takąokwiatkachalboinnychszczeniaczkach.
Tenniedźwiedźbyłnajbardziejprzerażającymzwierzęciem,jakie
wżyciuspotkałem.Wszyscyinstynktownieoddaliliśmysię
odogrodzenia,poczymzgodziliśmysięwmilczeniu,żewłaściwie
mamyjużdośćzwiedzania.Dobrze,żegospotkaliśmypopowrocie
ztajgi,aniezanimtampojechaliśmy.Niebardzosobiewyobrażam
swobodnespacerypolesie,gdybyśmymieliokazjęprzyjrzećmusię
wcześniej.