Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wjednejchwiliwjegodłoniznalazłsięwielkirewolwer
wojskowy,awszyscyjegoludzie,obserwującgo,przygotowali
takżeswojąbroń.
Działamywimieniuprawapowiedziałdonośnymgło-
sem.Jeślicośjeszczezostaniewnasrzucone,rozproszymy
wasiponiesieciekonsekwencje.
Pomarańczaniezostałarzuconawciebiezawołałażona
stolarza.
Ostrzegałemwaspowiedziałkapral.Odsunąćsiętam!
wycofaćsię!zdrogi!Itrzymałrewolwerwręku,podczasgdy
ludzierozbieglisięnaprawoilewo,ostudzeniwidokiembroni.
Potemprzezjakiśczasbyłomniejhałasu,choćniktnie
udawał,żenadtymwszystkimpanuje,aniżejestwstanieprze-
szkodzićludziommówić,coimsiężywniepodoba.Wkrótce
znówzaczęlisączyćjad,asyczącesłowawypełniłypowietrze
iprzeszyłyuszymłodegokapłana.
Alenicniepowiedział,ajegotwarzznówbyłazimnaibla-
da,gdyszedłdalej,nieustraszonyiniewinny,trzymającwta-
jemnicyprawdęotożsamościprawdziwegomordercyprzez
wzglądnaślubykościelne,agłowęwysoko,pośródobelgiszy-
derstwtłumu.
Byłatodługadroga,gdyżmusieliprzemaszerowaćprzez
całemiasto,abydotrzećdokwaterkarabinierów,ulokowanych
wstarymklasztorzepodrugiejstronie.Ippolitoprzeszedłbyca-
łydzieńdrogibezbólu,gdybytakabyłakonieczność,aleucie-
szyłsię,gdydrewnianewrotadziedzińcagłośnosięzanimza-
mknęły,aonbyłwreszciewolnyodswoichwrogów.Obejrzał
się,aTebaldo,Concettaikościelny,jakrównieżcałareszta,
zwyjątkiemkarabinierów,zniknęła.Oficerliniowyposzedł
dodomu,abynapisaćdepeszędoswojegopułkownika,aIppoli-
tozostałsamzkarabinierami.
Tymczasemmałykulawychłopiec,któregoIppolitoza-
trudniłiktóryodczuwałcośwrodzajupół–wdzięcznego,pół–
oczekującegoprzywiązaniadouprzejmegoksiędza,uczynił
rzeczodważną,biorącpoduwagęjegoułomność.Widząc,cosię
dziejewkościeleisłysząc,comówiąwszyscyludzie,wymknął