Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziadkaibabcizaczęłasięudzielaćjakowolontariuszka
wZakładzieOpiekuńczo-LeczniczymprzyWielickiej,
zwanympotocznieZOL-em.Odwiedzałaregularnie
samotnychstaruszków,żebydodaćtrochęradościich
smutnejegzystencjinafiniszużycia.Przezkilkalatjej
podopiecznymbyłdziewięćdziesięcioletnipanAntoni.
Międzymłodądziewczynąistarcemwywiązałasięwięź
quasi-rodzinna,podobnadorelacjiwnuczkiidziadka.
Antoni,nazywanyprzezMagdędziadziemAntonim,
pierwszypodsunąłdziewczyniemyślozałożeniudomu
starców.Samrównieżdołączyłsięfinansowodotej
inwestycji,przeznaczającnatencelpieniądze
zesprzedażyswojegomieszkania,odzyskanegosądownie
zzachłannychrąksiostrzeńca.Magdatakżesprzedała
swojemieszkankootrzymaneoddziadkówidołożyłasię
dopieniędzywyłożonychprzezMirkaiAntoniego.Zakupili
ponadpięćdziesięcioarowądziałkęwSzczytnikach,
niedalekoKrakowa,akoleżankaMagdy,Lila
Radziszewska,zaprojektowałaobiekt.
DrogadopowstaniaPensjonatuJesieńŻyciabyładługa
iwyboista.Wybojamiokazałysięstosywszelakich
dokumentów,zezwoleń,pozwoleńiinnychformalności,
któreFilerowiemusielipokonać,żebyzakładmógłzacząć
funkcjonowaćlegalnie.Potrzechlatachzmagań,najpierw
zurzędnikami,apotemzbudowlańcami,ichpensjonat
(używanienazwy„domstarców”byłosurowozakazane)
doczekałsięuroczystejinauguracji.
Początkiniebyłyłatwe,zdarzałysięmomenty,
żeMirekpoważniesięzastanawiał,czyniezamknąć
działalnościzpowodugrążącegoimbankructwa.Nie
przeszkadzałomu,żesamniezarabiaanigroszamiał
wysokiedochodyzdywidend,któredostarczałymuliczne
spółkiotrzymanewspadkupoojcu.Przezpewienczas
łatałdziuryfinansowepensjonatu,posiłkującsię
pieniędzmizprywatnegokonta.Aleświadomość,