Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mistrzaharmonii,wzbudzałuznanie,przystawanoprzynimgromadnie
isłuchanojakkoncertu;comiałowadę,żeprawdziwemuartyście
datkirzucasięniechętnie,żebygonieurazić.
AteraztenwirtuozsiadłobokOjca,wziąłzjegorąkogromny
akordeonizajechałtakąwiązankąmelodii,żezszaszłyków
nagrilluposzedłwysokodym.Każdy,ktochoćtrochęznałhierarchię
promenadowychharmonistów,zrozumiałodrazu,żewirtuozprzyszedł
niepoto,bywspomócsłabszego,podrzucićmutonczyrepertuar.Ale
poto,abygownajdotkliwszysposóbzniszczyć.Apięknemzadanego
ciosuzatrzećwrażenieokrucieństwa.
Wspiąłsięwięcnaszczyty.Rżnąłodsercaiodwątroby,ciął
odlewadoprawa,polkiichodnikowehity,walceilacumparsity,
patriotycznepieśniiknajackiekawałki;przeginałsięirozciągałwraz
zklawiszowo-guzikowymkredensem,zmieniałgowfortepian,łkał
nanimigrzmiał.Wreszcieskończyłitriumfalnieoddałakordeon.Nie
czekałnaoklaski.Poszedłnaswojąławkę.Słyszałciszęzostawioną
zasobą.Wrazzharmonistąwzielonejczapce.
Ludziesiępośmializezrozumieniem,głowamipokiwaliiteż
poszli.Automatydocymbergajapodjęłyswojąmelodyjkę.Kościotrup
pirataukrytywbilardziezachichotałzachęcająco,boniktdziśjeszcze
niezaciągnąłsprężyny.
Ojciecsiedziałbezruchu,akordeonleżałprzednim,nakolanach,
aonprzytrzymywałgorękami,jakkogoś,ktoprzypadłmudonóg
wprzypływieżaluiczułości.
No,pomyślałem.Stałosię.Wkońcukoniec.
Awtedyharmonistazacząłgrać.Anilepiej,anigorzejniż
dotychczasgrywał.Jakbyniesłyszałkoncertuprzedchwilą.
Pomyślałemprzezmoment,żemożerzeczywiścieniesłyszał,może
jestpoprostugłuchy.Aleniebyłgłuchy,przechyliłgłowęiwidać
było,żenasłuchuje,comówiąbiegnącepoklawiszachiguzikach
palce.
Podszedłembliżej,niemogłemsiępowstrzymać,żebymunie
spojrzećwoczy.Iujrzećwnichbłyskzłości,łzyupokorzenia.
Tymrazemjakbymniedostrzegł,boobróciłsięraptownie.Ale
patrzyłnienamnie,anademną.Wcaleniepatrzył.Grał.Inawet
śpiewałpółgłosem.Nierozumiałemsłów.Wymawiałjeniewyraźnie,
chybaniemiałzębów.Sylabyłączyłysięiprzenikały,falowaływraz