Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmelodią,upajałysięsobąimuzyką.Harmonistauśmiechałsiębłogo,
radośnie,odrzuciłdotyługłowę,przymknąłoczy.
Poczułemkrótkie,ostreukłuciezazdrości.
Zegar
Wwypoczywalnizakładuprzyrodoleczniczego„Wodnik”(gruby
Marian,stotrzykilogramy,mówiłprzystolikuzdietącukrzycową:
wzwodnik,rozwodnikalenikogotonieśmieszyło)bywałozreguły
pusto.
Brakowałokozetekileżanekzkocami,awygodniejszefotelestały
nakorytarzuprzedpokojamizabiegowymi.Pozatympokorytarzu
zawszektośsiękręcił,przechodziłymasażystki,kąpielowe,
natryskowe(wytryskowe,mówiłgrubyMarian,aletylkowsobotę,
przeddancingiem),spacerowałrubasznypanochroniarzalbosunęła
panikierowniczkaadministracji,masywnaiwzbudzającapożądanie,
jakniemieckistatekzbezcłowymdobrem,zktóregodoszafek
wpokojachtrafiłjużprawiecałyzapasspirytusuikawy.
Dokierowniczkizawszewartosięuśmiechnąć.Aleprzedewszystkim
byłozkimnakorytarzuporozmawiać,boktoczekanaborowinęczy
kąpielperełkową,tobardzojestnarozmowępodatny.
Awwypoczywalnibyłonaogółpusto,więctymbardziejnikt
wniejnieprzesiadywał.
Nawettajemniczyautorhasełwpisywanychdrżącym,pochyłym
pismemnakartkachułożonychnastolikachifotelachbroszurek
uzdrowiskowychifarmaceutycznych(byłytohasłatrochętylko
powiązaneztematykątychfolderów:„Preczzkomuną”,„Chceszbyć
żebrakiemgłosujzaUniąEuropejską”itp.)pojawiałsiętuchyba
jedynienachwilębyzrobić,codojegokonspiracjinależy,izniknąć
wtłumiezalegającymkorytarz.Bonigdyniewidziałemtunikogo,kto
brałbydoręki,choćbydlarozrywki,którąśzbroszur.
Alesiadałemwkącie,żebyzajmowaćmniejmiejsca.Wrazzemną
wypoczywałotuokołotrzydziestupustychfoteli,kilkaniskich
stolikówiwysokieoknazfalującymiwpodmuchachwentylacji
jasnymi,materiałowymiżaluzjami.Początkowosądziłem,żeizegar.
Wisiałnaścianienawprostmnie.Okrągły,elektroniczny,czarno-
biały;bardzozwyczajny.Wskazywałjedenastąpięć.Pochwili
spojrzałemznów:wskazywałjedenastąpięćnieodmiennie.Kiedy
przyszedłemdowypoczywalniponastępnychzabiegach,też