Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
S
imon?spytałaochrypłym,urywanymgłosem.
Zasobąusłyszałaogłuszającyświstgwizdkówpolicyjnych.
GniewneokrzykiNiemcówprzybierałynasile;żandarmizGrand-
Placebieglinamiejscewypadku.
Jejmążrównieżichusłyszał.Wygrzebałzkurtkimałąskórzaną
torebkę.
Schowajtowyszeptałigdytylkoodebrałaodniegoworeczek,
straciłprzytomność.
Éve!rozległsięnagległosDoma.
Ukryłasakiewkęwkieszeni,zanimpielęgniarzprzyklęknąłobok.
Karetkapowiedział,dyszącciężko,ipopatrzyłzasiebie
wstronęulicy.MusiałempobiecdoPałacu,żebysprowadzić.
OnżyjeoznajmiłaÉve.Delikatniebadałamęża,szukając
jednocześniedokumentówczyinnychdowodówjegotożsamości.
Tozadziwiające,aleniepołamałrąkinógstwierdziła,leczduża
ilośćkrwipłynącazjegoskroniniepozwalałajejnaradość.Miała
jednaknadzieję,żeranagłowyniejestgłęboka.Zabierzmy
godoszpitala,mógłprzecieżodnieśćobrażenia,którychniewidać.
Dompodniósłsięztrawywchwili,gdydwajniemieccyżołnierze
doczłapalisięnamiejsce.Jedenznichwciążnieprzestawałgwizdać.
Évełypnęłananichgroźnie.
HolenSieeineBahre![16]warknęła.
Niemcystalijednakjakwryciigapilisięnapłonącysamolot.
Powiedziałam,żebyścieprzynieślinosze!powtórzyła,
wskazująckaretkę.Schnell![17]
WidzącKrzyżŻelazny,wyprostowalisięjakstruny,zasalutowali
ipospieszyliwykonaćrozkaz.
ŻandarmiwnieślirannegoSimonananoszachdoambulansu,
aDomschowałztyłurównieżrowerÉve,któratowarzyszyłamężowi
wdrodzedoszpitala.
Mówiłcoś?zapytałDom.
Kobietaledwosłyszałajegogłos,wyglądającnazewnątrz
zotwartejkaretki.ZtrudemudałojejsięrozpoznaćbudynekMuzeum