Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
możliwączynnością,oddawałasięjejzcałymprzejęciem,najakiesię
potrafiłazdobyć.
Spotkawszyzawiadowcęstacji,zamykającegowłaśnieokienko
kasyzzamiaremudaniasiędodomunawieczerzę,Mateuszspytałgo,
czypociąg,przybywającyopółdoszóstej,prędkonadejdzie.
Pociągtenjużprzybyłiodszedłpółgodzinytemu
odpowiedziałzapytany.Wysiadłzaśjedentylkopasażer,który
miałjechaćdowas,jakaśmaładziewczynka.Otosiedzitam,nastosie
gontów.Prosiłem,byweszładopoczekalnidlapań,aleodrzekła
zpowagą,żewolizostaćnaperonie.Tutajmajaktosięonawyraziła
więcejpoladlaswejwyobraźni.Oryginalnydzieciak,powiadam
panu!
AleżjanieoczekujężadnejdziewczynkiodpowiedziałMateusz
bezradnie.Przybyłempochłopca,któregomiałemtuzastać.Pani
SpencerprzyrzekłasprowadzićgozNowejSzkocji.
Zawiadowcagwizdnął.
Wtakimraziezaszłajakaśpomyłkarzekł.PaniSpencer
wyszłazwagonuzotodziewczynką,którąmipowierzyła.
Powiedziała,żepanipańskasiostrabierzecienawychowanie
zDomuSierotiżepanponiąprzyjedzie.Otowszystko,comogę
powiedziećwtejsprawie.WięcejdziecizDomuSierotniemam
naskładziedodałżartobliwie.
NiepojmujęzupełnierzekłzzakłopotaniemMateusz,żałując,
żeniematuMarylidorozwiązaniatejsprawy.
Najlepiejbędzie,jeślipansamrozmówisięzdziewczynką
radziłbeztroskozawiadowca.Zpewnościąwyjaśnipanuwszystko,
jestbowiemniezwyklerezolutna,mogępanazapewnić.Byćmoże,
żewprzytułkuniemielitakiegochłopca,jakiegopansobieżyczył.
Skinąłgłowąiodszedł,gdyżbyłgłodny.BiednyMateuszpozostał
sam.Miałuczynićcoś,couważałzagorszeniżdostaniesiędolwiej