Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozbyłemsię,przyjeżdżającdoParyża.Paryżdałminowątożsamość,
ParyżnazwałmnieNikim.Terazposiadałemwolnośćpolegającą
natym,żeniemusiałemnieustanniezadawaćsobiepytańzwiązanych
zsensemmojegoistnienia,terazniemusiałemwogólezadawaćsobie
żadnychpytań,boniebyłodotegopowodówiwydawałomisię,jakby
życiestałosięesencjąsamegosiebieobdartezestarych,
niewygodnychiśmierdzącychłachmanów.
Delektowałemsiędziewiczościąiobnażeniemnoworodka.
Noworodka.
Siedziałemwyprostowanynakrześlewswoimpokoiku.Bruno
komponował,głośnosiorbałkoniakikomponowałiodczasudoczasu
słychaćbyłosyczeniestartującychzestołuzapisanychkartekoraz
syczenielądujących,pustych,niezapisanych.Brunomamrotałpod
nosemprzekleństwainuciłniewyraźnemelodie,odczasudoczasu
naciskałklawiszpianina,któreodpowiadałokrótkim,zdławionym
tonem.PowstawałoLargo.Czułemjegosiłęukrytąwmonotonii,
ciągnącejsięwnieskończonośćnieustanniepowtarzającejsięmuzyki
irozwijającejsięnapodobieństwokwiatu,któryzakwitaraznastolat,
naktóregowpełnirozwiniętepięknotrzebaczekaćtygodniami.
Zjednejstronyprzerażonybyłemchaosem,którypanowałwśród
nut,zdrugiejstronyjednakbyłemspokojny,boczułem,żedzieło
istniejeiemanujewielkąsiłą,podobnądotej,którałączyzesobą
atomyicząstki.Całasymfoniabyłazamkniętymsystemem,wktórym
niemożliwebyło,żebyzaginęłachoćjednanuta.Brunospisywałdzieło
stworzoneiusłyszane,iżyjące.Brunobyłwpełniświadomytego,
corobił.Niezawszenadążałzdyktatemipozostawiałpustepięciolinie
wzawieszeniu,wdomyśleabymócdalejpisać,brakującenuty
dopisywałysiępóźniej.
Terazpracowałzwyjątkowązaciętością,jakbychciałkomuścoś
tymudowodnić,komuścośzrobićnazłeirzeczywiścieczasem
powtarzałpocichu„jeszczewampokażę”.Gdykończyłasiębutelka
zalkoholem,rzucałdoprzedpokoju,wtedybezmówienia
wychodziłemikupowałemnowąlubdwienowe,lubtrzy.Naszczęście
wokolicybyłowystarczającodużosklepówilokali.Musiałemrównież