Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Znajdowałasiętamapteka,możewięcudaimsiępomóc
rannemukoledze.Tylkodlaczegosamochódzzawrotnąpręd-
kościąpomknąłzanim?
Gdydotarlinamiejsce,zodległościkilkunastumetrówwi-
dzielijużtylkowijącesięwkonwulsjachciało,którezamiast
twarzystraszyłowielką,jaskrawąraną,widocznązdaleka,ni-
czymkrwiściepurpurowykwiatraflezji..
Nimustałydrgawki,czarnydżipwycofałgwałtownieprze-
jeżdżającmasywnymikołamipogłowieżywegojeszczeczło-
wieka,potułowiuiponogachleżącego,miażdżącciałoinasą-
czającletnieubraniestrugamikrwi.Jasne,bawełnianespodnie
ipodkoszulkastałysięmomentalnieciemneodobficiewsiąka-
jącejkrwi,wyciskanejzmłodegociałaprzezkołamasywnego
pojazdutak,jakwyciskasięwodęzgąbkiwgłębioceanu.Cien-
katkaninaniebyławstaniezaabsorbowaćtakwielekrwi,toteż
wokółszybkozaczęłosiętworzyćciepłe,gęstebajoro,wktó-
rymzanurzałysiębieżnikiopon.
Samochódkilkakrotniecofałiruszałdoprzoduwałkując
niemiłosiernieciałoleżącenachodnikuistemplującpłytychod-
nikawdługie,czerwonewzory,jakłańcuchypętającewięźnia.
Jakbytoprzezniewłaśnie,przeztekrwawestemple,człowiekna
trotuarzeniemógłsięjużruszyć,niemógłuciekać,jakbytoone
wyznaczaływokółniegogranicę,którejprzekroczyćniewolno.
Studencistojącypodrugiejstronieulicyniezdołalibydo-
słyszećtrzaskupękającychkości,niesłyszeligorównieżdwaj
mężczyźniwdżipie,zresztą,itakzagłuszyłbygoryksilnika.Na
wszelkiwypadekpojazdrazjeszczeprzejechałpoznierucho-
miałymciele.Potemznówwycofał,iznów...Młodziludziemy-
śleli,żetojużkoniec.Przecieżichkolegabyłjużmartwy.Czego
9