Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Warszawa,sierpień1864roku
Zdobyłichzaufanie.WostatnimraporcieFriedrichPoppe,znaczyJan
Kubary,pisze,że…
—Dobrze.Tylemiwystarczy.Jakieśryzykojest,alektoniejestskłonnygo
podjąć,nigdyniewygra.Akceptujęoperację.Działajcie—generałwypuścił
kulistyobłoczekfajkowegodymu.
Zegarściennywybiłtrzecią.Trepowspojrzałwjegokierunkizaskoczony.
Wydawałomusię,żejestwcześniej.Niebawemmusiwyjść,byniespóźnićsię
nawizytędohrabiegoBerga.Podniósłsięzfotela,dającsygnał,żespotkanie
dobiegłokońca.
—Zatydzieńchcęmiećdokładnyraportzpostępów—rzuciłwkierunku
plecówwychodzącegoradcy.
DrzwizamknęłysięzaSztengerem.
—Zaisteperfidnaintryga...Czućwniejswąddiabła—Trepowpochy-
liłsięnadpapierami.
—O,doniesieniePoppego.Radcazostawił...Jakiżonroztargniony...