Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
domniejaktsunami.
Wzdrygamsię,pocieramgłowęipróbujęzrozumiećzagmatwane
uczuciawmoimmózgu.Jegokoszulkamusibyćzpoliestru.Sztuczne
materiałynieoddychają,rzucająwciebieemocjamijakpłaczący
maluch,zbytzrozpaczony,żebysięzatrzymać.
Światpodemnąsięprzechyla,arazemznimmójżołądek.
Zamykamoczyiczuję,jaksamolotwyrównujelot.Kiedyspoglądam
nazewnątrzprzezokno,niewidzęnicpozabladą,niebieskąpustką.
Światłoodbijającesięodskrzydłasamolotujestniesamowiciebiałe,
prawieczyste.
Zamykamoczyiodrazuprzenoszęsięzpowrotemdoszpitala
budzącsięwkompletnejczerni.Samowspomnieniedotyku
opatrunkównamojejtwarzyprzyprawiamnieodreszcze.Możetobył
szok,alekiedysięocknęłam,niemogłamprzestaćsiętrząść.Mama
zarzuciłamikurtkęnaramiona,apotem...nawetterazniepotrafiętego
wyjaśnić.Cośzerwałosięwśrodkumnie,jakbypodmuchwiatru
otworzyłdrzwi.Zobaczyłamsiebiepoddrzewem,mojeblondwłosy
byłypokrytekrwią,apóźniejpoczułamprzypływemocji:strachu
pomieszanegozpoczuciemwinyimiłością.Emocji,którenienależały
domnie.
Napoczątkubyłamprzekonana,żemusiałamtosobiewyobrazić
dopókitoniestałosięznowu.Pooperacjiniebylipewni,wjakim
stopniubędęwidzieć.
Kiedydoktorodwinąłbandażezmoichoczu,rękawjegomarynarki
musnąłmójpoliczek.Gdytylkomateriałmniedotknął,zobaczyłam
obrazbrodategomężczyznyzbladą,ściągniętątwarzą,odbijającysię
wszybiekarawanu.Jegoojcieczmarłizostawiłwszystkoswojej
świeżoupieczonejżonie.Mojeserceścisnęłosięzzazdrości.Prawie
żemogłampoczućsmakgoryczy,którejdoświadczał.Kiedydoktor
zdjąłostatnibandaż,zamrugałamzniedowierzeniatoonbył
mężczyzną,któregozobaczyłam.
Tamtejnocyniemogłamspać,przerażona,żetracęzmysły.
Wmawiałamsobie,żemuszęmiećhalucynacje,mimożegłęboko