Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Proszęzdjąćokulary.
Ktośzamnącmokaniecierpliwie.Zdejmujęokularyipatrzę
nakobietę,awzasadzierobitomojepraweoko.Ktowie,gdzie
spoglądalewe.Jejoczyrozszerzająsię,poczymsunąwdół
dopaszportu.
–Dziękuję.Ostatnidzwonekbyłpięćminuttemu.Będziemusiała
siępanipospieszyć.Bramkatrzydzieścitrzy,wgóręschodami,
apotemwlewo.
Drżącymirękamiwsuwamokularyzpowrotemnanos,alenie
natyleszybko,abyuniknąćjejpełnegolitościuśmiechu.Niemuszę
dotykaćjejubrań,żebywiedzieć,oczymmyśli.Wszystko
mawypisanenatwarzy:„biednadziewczyna,jakietostraszne,byłaby
piękna,gdybynieto”.Spoglądaprotekcjonalnie,poczymprzenosi
wzrokdalej,pragnączobaczyćkogoś,ktoniejestdziwadłem.
Przechodzęprzezbramkęnaszczycieschodów,gdzieznówmuszę
zdjąćokularyinaszyjnik.Naszczęścieludziesązbytzajęci
poklepywaniemkieszeniwposzukiwaniudrobnych,którychtamnie
ma,abyzwrócićuwagęnamojątwarz.Gdyjestemjuż
zawykrywaczemmetalu,zgarniammojerzeczyzplastikowejtacki,
zakładamzpowrotemokularyiprzyspieszamwstronębramki
wejściowej.
Stewardesawstylowymniebieskimkapeluszupatrzynamójbilet
ikręcigłową.Mojesercesięzatrzymuje.
–Błagam.Naprawdęmuszęsiędostaćnatenlot.
Kobietazauważamojeadidasy.
–Możeszbiec?
Uśmiechamsięszeroko,aonawprowadzamnienarękawlotniczy
ipędzimykujegokońcowi.Kiedydostajemysięnapokład,szczęśliwa
zakładamnaszyjnik,czującjegouspokajającychłódnamojejskórze.
Wszyscysąjużusadowieniiczekająnawylot.Idęwzdłużpokładu,
szukającmojegomiejsca.Kiedybyłammała,wejścienapokład
samolotubyłodlamniezawszenajbardziejekscytującączęścią