Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zprzodudługą,gładkągrzywkęnabok.
–Takifryzteżjużmiałam–powiedziałam
zewzruszeniemramion.–Myślałam,żebytymrazem
możezostawićtrochędłuższe.
André–niepamiętamjegoimienia,alewyglądał
naAndré–skrzywiłsięnamojąpropozycję.
–Powinnaśprzyciemnićwłosy–podsunęłastylistka
Juliet.Nosiłaodniechceniachaotycznedredy,które
wcześniejzafarbowałanagłębokiczerwonawyfiolet.
–Oooch,podobamisiętwójkolor!
–OmójBoże,tak!–wykrzyknąłAndré.–Burgund.
Będzieświetniepasowałdotwojejkarnacjirudzielca.
Widzęgładkiego,niesymetrycznegobobawburgundzie.
Jakseksownatajnaagentka.
–Niesądzę,żebyjejwłosybyłykiedykolwiekgładkie
–skomentowałaJuliet.
–Och,będątakie,jakimkażę,kochana.
Spojrzałamtonajednego,tonadrugiegostylistę,
poczymwzruszyłamramionami.
–Okej.
Andréposzedłmieszaćkolor,aJulietzmierzyłamnie
wzrokiemzporozumiewawczymuśmieszkiem.
–Co?–warknęłam.
–Powiedziałaśonim„Ken”.
–Noi?Takmanaimię.
–DawniejmówiłaśonimPanPiżama.
–Cóż,tobyłokiedyś,gdycałyczaschodziłwpiżamie.
Julietzaśmiałasięprzeznos.
–Tobyłysportoweciuchy,tępadzido.
JeśliJasonbyłbratem,któregonigdyniemiałam,