Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdrażającewniązrozumieniepracy,obowiązku
idyscypliny.
Romantyzmpracy.
Awięcczłowiek:romantyzmupracy.
Człowiekromantykzduchaizamierzeńizarazem
człowiekpracydniacodziennegowczynie.
Takimpowinienbyćnowykierunek.
(1937)
RyszardStachórski
Zdarzenia…
Ulicaciemna,zamglona,błotnista.Szybkimkrokiem
przechodzidobrzeubranypan.Odsłupalatarniodrywa
siępostaćwłachmanach:wysoka,barczysta,schylasię,
zginaprzedpanem,rękęwyciągaiprosi„Dajciepanie
kilkagroszy,mniezwięzieniadziśwypuścilinicnie
jadłem”.„Co?Ja?ja,janiemampieniędzyprzy
sobie!”krzykliwymgłosemodpowiadapaniczym
prędzejodchodzi,oglądającsiętrwożnieizpogardą.
Ztyłusłychaćgłosdziecka:„Mamusiu,cotenczłowiek
chciał?”„Onchciałzabraćtemupanupieniądze!”
odpowiadasurowymimoralizatorskimtonemmatka
itrzymającdzieckozarękęprzechodziszybkokoło
skulonegozłamanegoczłowieka,kryjącegoswojąnędzę
ibólwłachmanachimrokumgielnym.
Adzieckooglądasięzpalcemwbuziiszeroko
otwartymioczymapatrzyna(możepierwszego?)
człowieka„człowieka,którychciałzabrać”!…
Apotemwszystkosięwmglestopiło.
***
Targowisko.Krzyk,hałas,przekleństwa,nawoływania.
Baby,chłopiwkożuchach,zpierwszymiwarzywami
wrękusprzedają.Straganybrudne,zasypanestosami
towaru,wagipordzewiałe,garnkizżarzącymisię
węglamianadnimiręcesine,grube,grzejącychsię
straganiarek,wchustkachnagłowachiwpseudo-białych
fartuchach.Apodnimipodstraganami,podnogami