Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Awanturawszkole
Tonieważne.No,byćmożeważniejsze,niżmisięwydaje,aleczy
możebyćważnecoś,cojużnapierwszyrzutokawydajenamsię
nieważne?Takmałoistotne,żezapominamyotymwspomniećnawet
mamie?Wedługmnie,amojaopiniaprzecieżznaczywiele
przynajmniejtakbyćpowinnocałatasprawabyłamałoznacząca,
dochwiligdysięniewydarzyła.Niemogłemwięcwcześniej
nikomuoniejpowiedzieć,bosamniewiedziałem,żewydarzyćsię
może,agdyjużsięstała,byłozapóźno.Stanowczozadługo
zwlekałemzpoinformowaniemmamyotym,comiałomiejscewlesie.
Tonieważne,żewtedypłakałemitłumaczyłem,żegdybymwiedział
wcześniej,powiedziałabym,wykrzyczałbymto.Ach…
Nawetprzysiągłbym,żetoniemożliwe!Ważne,żemamanie
uwierzyłaanitegodnia,gdywróciłemspóźnionydodomu,ani
następnego,aninawetkolejnego.Choćwielokrotniepróbowałemjej
wszystkorzetelniezeszczegółamiopowiedzieć,toonaniesłuchała.
Szkoda,bowówczasniemiałabywątpliwości,żeto,coprzeżyłem,
byłoprawdziwąprzygodą,choćtaką,któraniewydarzasięcodziennie.
Ba!Taką,któraniezdarzasięnawetrzadko.Onazregułyniedzieje
sięwogóle.
Poniedziałek.Tegodniadoszkoływyszedłemotejporze,
cozwyklezadziesięćósma.Spóźniony,rozczochrany,zpodwiniętą
nogawkąodspodni.Docelumiałemokołopiętnastuminutrowerem,
więcnapiechotędrogęoddomudoszkolnejbramypokonywałem
wminimumdwadzieściapięć.Doliczającwejściedopiekarni
poświeżebułkiidosklepuspożywczegopopicie,szacowałem,
żedotrędopieronadrugągodzinęlekcyjną.Prawdopodobnie,gdyby