Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Młodzienieczłożyłmipokrótcerelacjęzeswojej
wycieczki.Chcącuniknąćprzejściaprzezwioskę
Londremusimydostaćsiędodolinyrzekiiprzekroczyć
rzekępodwóchdrewnianychkłodachtworzących
prymitywnąkładkę.Wtensposóbprzedostaniemys
nadrugibrzeg,domiejsca,wktórymwidzieliśmyjuż
wcześniejpodnóżagóryKhaKarpo.Można
byzrezygnowaćztegodługiegoobejściaidąc
bezpośredniokorytemrzeki,tpodzabudowaniami
kilkugospodarstwznajdującychsięnadsamąwodą.
Jednakżemójzwiadowcaniemógłpodejść
wystarczającobliskorzeki,bysprawdzićgłębokość
wody,ponieważwpobliżupracowaliwieśniacy.
Zresztą,bezwzględunawybórdrogiitakbędziemy
zmuszeniminąćostatniechatywioski,ponieważ
sąsiadująonezdużymmostem,poktórymmusimy
przejść,byznaleźćścieżkęprowadzącądodrogi,którą
poruszająsiępielgrzymki.Gdziedokładniezaczynała
siętaścieżka?Jongdennieumiałpowiedzieć.Jak
wyjaśniał,zakosyścieżkiprowadziływysokowgórę,ale
niebyłwstaniedostrzecjejpoczątku.
Musiałampoprzestnatychinformacjach.
Wyruszyliśmywpośpiechu.Byłojużpóźnoizbytdługa
zwłokamogłabywszystkopopsuć.
Czybagażciążyłminaramionach,arzemykiwpijały
sięboleśniewciało?Zpewnościątak.Odczułam
todopieropóźniej,wtamtejchwiliwszystkiedoznania
fizycznejakbyzniknęły.Zawadziłamoostrąskałę,
poraniłamsobiedłonieitwarzciernistymikrzewami,
alenawettegoniezauważyłam,szłamnieczuła,
zahipnotyzowanawolązwycstwa.
Przezkilkagodzinbłądziliśmypodolinie.Uznaliśmy,
żeprzejścieprzezrzekęniewchodziwgręizaczęliśmy
szukaćkładki.Wielokrotniegubiliśmysięwgąszczu
krzaków,śladypozostawioneprzezzwierzętakręcące