Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pierwszyY.Nannettejakbyzdjąłszałmaciczny,jęłaobmacywać
mniecałegoisamadawałasięobmacywać.Widaćdziewczynabyła
nadzwyczajtemperamentna…Zbladła,kolanajejzwiotczały;
naprzemianprzyciągałamnieiodpychała.Wkońcunapadłtakiatak
erotyzmu,żemusiałasięzaspokoićijęłanacierać.Niczymnowa
Safona20pomogłanaturze,skłoniładodziałania,wprowadzając
mniewstannieznanegomidotądpodniecenia…Wstrasznejchwili
pierwszegopoczęciapopadłemwomdlenie!…Kiedyprzyszedłem
dosiebie,byłemcałymokry;dookołastalikoledzy,Małgosiapytała
Nannette:„Musiałaśgochybapołechtać?Zapomniałamcipowiedzieć,
żebyśtegonierobiła;Margot,jegosiostra,mówiła,żewtedymdleje”.
Nannettespiekłarakaiwybąkała:„Skądmiałamwiedzieć?”.Natym
wyjaśnieniasięskończyły.Samniezbytpojmowałem,cosię
wydarzyło.Minietrzynaścielat,nimujrzęskutek:pewnegodnia
poznamzowocu,żemającdziesięćipółroku,byłemmężczyzną.
Smutnyposzedłemdodomu,wciążbliskizemdlenia;słowem,wstanie
zgodnymzprzysłowiem:Omneanimalpostcoitumtriste;excepto
gallo-gallinaceo,etscholasticofutuentegratis21,choćprzeczącym
drugiemuwyjątkowi.
WpaździernikuwróciłemdoszkołymistrzaJakuba.WVermenton
nauczyłemsięwagarować;terazczęstouciekałemzlekcji,
cowykorzystalimłodziRameau,byoczernićmnieprzedwielebnym
Antonim:dostałemodniegobaty!Tostraszneponiżenieucieszyłoich
matkę;wyraziławspółczuciemojej,któratymlaniemprzejęłasię
bardziejniżja.Nieumiałemjeszczepisać;czytałemtylkopołacinie,
todobrametoda,bynajmniejjejniepotępiam!Abyłabydoskonała
wpołączeniuznaukąpoczątkówtegojęzyka,przodkafrancuszczyzny.
Niecierpiałemszkoły,zatoswobodneganianiepoRosistychŁąkach
byłodlamnierozkoszą.
Pobliźniaczkachprzyszłonaświatjeszczetroje
rodzeństwa22:braciaBaptystaiKarolorazsiostraElżbieta,późniejsza