Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pozatympotrzebnesądodatkowekoszenaśmieci.
Wyglądaszstrasznie–skomentowaławyglądAliny.
–Źlespałam–mruknęła.
–Nopopatrz,amywyspaliśmysięjaknigdy.Marek
nawetśniadanieprzygotował–wskazałanazastawiony
stół–jestwszystko:pieczywo,masło,sery,twoja
ulubionaszynka,pomidory,świeżyogórek,nawetmiód!
Aleomlekuzapomnieliśmy…
–Chciałemzrobićjajecznicę,alejajekteżniemasz
–uśmiechnąłsięszwagier,podającAliniekubekzgorącą
herbatą.Naczyniebyłojednymzkilku,którepoprzedni
właścicielezostawilinawyposażeniu.Każdeznichmiało
innykształtipojemność,alewłaśnietaich
niedoskonałośćiniedopasowaniebardzosięAlinie
podobały.
Całydzieńbyłopochmurnieiwietrznie.Popołudniu
wiatrprzybrałnasileignałponiebieniskozawieszone,
ciemne,ołowianechmury,szarpiącgałęziamibrzóz
imodrzewirosnącychwzdłużogrodzenia.Wkońcu,parę
minutpowyjeździeDariizMarkiem,pierwszedużekrople
deszczuzgłośnymplaśnięciemspadłynaścieżkę
zpłaskich,szerokichkamieni,znaczącjąciemnoszarymi
plamami.Pochwiliulewazszumemprzybrałanasile,
bębniącwdachispowijającświatzaoknemmokrąmgłą.
Wilgotne,zimnepowietrzewpadałododomuprzez
otwartedrzwidoogrodu.Alinaowinęłasiękocem
iwłączyłalaptop,żebysprawdzić,czyrównieżon,
podobniejaktelefon,maproblemzpołączeniemsię
zinternetem.Pokilkunieudanychpróbachzamknęła
komputer.Tobyłopierwszezadanienajutro–ustalenie,
któryoperatorgwarantujenajlepszyzasięg,iwykupienie