Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdajęsobiesprawę,jakniewielebędęmogłazrobićdla
niejiinnychosóbzotyłościąskrajnieolbrzymią,które
za​pewnejesz​czepo​znam,gdypo​pro​sząmnieopo​moc.
RozmawiamzTeresąprzezponaddwiegodziny.
Personelszpitalazdajesięmnieniezauważać.Czasem
dosalizajrzypielęgniarka,abyskontrolowaćaparaturę,
doktó​rejpod​łą​czonajestdrugapa​cjentka.
Początekgrudnia2014roku.Odjakiegośczasuniemam
wieścioTeresie.Wiem,żewyszłazeszpitalawyleczona
zzapaleniapłuc.Potem,przywsparciudietetyka,miała
przygotowywaćsiędooperacjibariatrycznej.
Tymczasemokazujesię,że…Teresanieżyje.Marta
dzwonidomniejakiśczaspopogrzebie.Przeprasza,
żeniewcze​śniej,żeniedałamimoż​li​wo​ścipo​że​gna​niajej
mamy.ŚmierćzabrałaTeresęnagle,nocą.Martajest
wciążwszoku,aletak,pamięta,żeorganizacjapogrzebu
trwaładłużejniżprzyzmarłycho„normalnej”wadze,
botrzebabyłozamówićwiększątrumnę,alemiejsce
nacmentarzukupiładlamamyjedno.Ijeszcze
tokrzepiącezapewnieniepracownikazakładu
pogrzebowego:„Proszęsięonicniemartwić.Już
cho​wa​li​śmytakdu​żychlu​dzi”.