Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
LIDIA
Czasemmyślę,żepolowanienamężczyzntocoś
wrodzajuuprawianegoprzezemnieekstremalnego
sportu.Postarannejselekcjiupatrujęsobiesamca
idealnegoirozpoczynamłowy.Najpierwoplatam
gomisternąsieciąpokus,późniejzpremedytacjąuwodzę,
przezjakiśczassięnimbawięinakoniecbezpardonowo
porzucam.Modliszkazabijasamca,jajestemlitościwsza.
Japoprostuwykopujęgozmojegożycia,kiedymisię
znudzi.
ZJulianemjestjednakinaczej.Naszromans
–perwersyjny,ognistyipełenpasji–trwajużprawie
siedemmiesięcy,ajanadalgopragnę,jeszczesięnim
nienasyciłam,chcę,żebywciążstanowiłczęśćmojej
codzienności,byłprzymnie.Poznałamwżyciuwielu
wyjątkowychmężczyzn,aleonnaprawdęmato„coś”.
Jestoszałamiający.
Uśmiechamsię,gdyon,zupełnienagi,przyrządzanam
drinki.Jesteśmyumnie,wolbrzymimsalonie
zprzeszklonąścianą,zaktórąsypiegęstyśnieg.Kiedy
jestjasno,mamstądwidoknazakoleWisłyiodległą
panoramępodmiejskiegolasunajejdrugimbrzegu,ale
terazzaszybąrozciągasięniemalaksamitnaczerń
mroźnegozimowegopopołudnia.Tęnowoczesną,
przestronnąwillęnaperyferiachmojegomiastakupiłam
kilkalatwcześnieji–jakimścudem–jeszczemisięnie
znudziła.Anudzęsięszybko–faceci,samochody,
ulubionezapachy,ciuchy,buty,torebki–ciąglechcę