Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kolejnydzieńzabiurkiem,kolejneobliczeniaidotegoten
pieprzonyklimatyzator,któryjestwdupęzepsuty,
boalboziejemiogniemwtwarz,albozimową
zawieruchąpoplecach.ZgłaszałamjużEnglerowie-
mailowo,żenawiewmiprzeszkadza,leczonuparcie
twierdzi,żeprzekazałproblemtechnikom,którzyzkolei
twierdzą,żeklimatyzacjadziałapoprawnie.Sra,anie
działa.Nienawidzęswojejpracy!Staramsięsumiennie
wykonywaćswojezadania,naczas,żebyszefniemiał
żadnychzastrzeżeń.Ifaktycznieichniema,aleteżani
razunieusłyszałamodniegosłowapochwały.
Powykonaniukolejnegoraportuiwysłaniu
gonaskrzynkęszefapostanawiamzłapaćoddech.Tym
razemjednakniewychodzęnafajkę,boJanjużchyba
zaczynacośpodejrzewaćłypienamniezłowrogo
zakażdymrazem,kiedywstajęodbiurka.Zostajęwięc
naswoimmiejscuiodwiedzamstronęinternetową
zogłoszeniami„oddamzadarmo”.Przeglądam
zniszczonefotele,krzesłaistoliki,któreprosząsięoto,
bydaćimnoweżycie.Naglemójwzrokprzykuwabeżowy
uszak.Cudo!Ludwikowski,dostojny,piękny!Powiększam
zdjęcie.Zdartatapicerka,wytartepodłokietniki.Będzie
wymagałsporopracy,aletenkształt,tenogi.Bożedrogi,
zarazdostanęorgazmu.Muszęgomieć,muszęgoocalić!
Tożtookazjanawagęzłota.Sięgampotelefon
iwybieramnumerpodanywogłoszeniu.
Słucham.Odzywasiękobiecygłos.
Dzieńdobry.Jawsprawiefotela.Aktualne?