Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bieliznęikładłydołóżek.Masięrozumieć,żesięnieobeszłobez
psot,którymiwszystkichrozśmieszali,pókiichsenniezmorzył.Nata
równieżdozorczyniumyła,następnieobwinąwszywkołdrę,posadziła
przykominkuiobcinałamuwłaśniewłosy,kiedykolejnichłopcy
wpadlidołazienki,robiącwrzawęiplusk,niczymgromada
rozswawolonychwielorybów.
Natbędzietudziśspał,bojakzłapiegokaszelwnocy,
tomudasznapićsięziółekzsiemienialnianegorzekłapaniBhaer,
krzątającasięjakkokoszpośródlicznegostadaruchliwychkacząt.
DozorczynichętnieubrałazarazNataweflanelowąpiżamę,podała
mujakiśnapójciepłyisłodki,apotemumieściławprzyległympokoju,
gdziestałyczteryłóżka.Leżałtamsobiespokojniejakmumia,czując,
żemujużnicniebrakujedoprzyjemnościiwygody.Ochędóstwo
sprawiałomunoweirozkosznewrażenie:flanelowapiżamabył
ubraniemnieznanymwjegoświecie;ziółkaciepłetakmilełagodziły
kaszel,jakserdecznesłowarozgrzewałyosieroconeserce;auczucie,
żeobchodzikogoś,czyniłoztegoskromnegopokojuprawdziweniebo.
Przymykałczęstooczy,żebysięprzekonać,czytoniejestzłudnysen,
którysięrozwieje,skorojeotworzy,iprzejętymiłymiwrażeniaminie
mógłusnąć,tymbardziejżeniezadługopewienmiejscowyzwyczaj
uderzyłjegozdumiony,lecztrzeźwywzrok.
Gdysięuciszyłopluskanie,naglezaczęłypoduszkifruwać
nawszystkiestrony,apodrzucałyjebiałeszatanki,wyskakując
hałaśliwiezłóżek.Bitwatoczyłasięwkilkupokojach,wsieni,
anawetniekiedydostawałasiędosypialnidziecięcej,gdzieschronił
sięniejedenpokrzywdzonyrycerz.Niktniezwracałjednakuwagi
natewybryki,niktsięimniedziwiłaniichzakazywał.Dozorczyni
rozwieszałaręczniki,apaniBhaerprzeglądałaczystąbieliznę,tak
spokojnie,jakgdybypanowałzupełnyporządek.Cowięcej,wypędziła
nawetjednegozuchwalcazpokojupoduszką,którąznienackacisnął
nanią.