Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niechcęstąduciekać,proszępani.INatwyciągnąłdoognia
swojebrudnedłoniezwestchnieniemzadowolenia.
Todobrze.Terazzamierzamciędobrzeprzypiecprzytym
kominkuispróbujemysiępozbyćtegookropnegoubrania,któremasz
nasobie.Odjakdawnajenosisz,mójdrogi?zapytałapaniBhaer,
szukającwkoszykukawałkaflaneli.
Odkądzimanastała.Zaziębiłemsięijakośniemogęprzyjść
dosiebie.
Nicdziwnego,kiedymieszkałwwilgotnejpiwnicyichodzi
włachmanachrzekłapocichupaniJodomęża,któryprzyglądał
musięprzezpewienczasdoświadczonymokiemidostrzegł,
żemazapadłeskronie,rozgorączkowaneusta,ochrypłygłos
iuporczywykaszel.
Robby,idźdodozorczynipolekarstwoodkaszluiplasterrzekł
panBhaer,porozumiawszysięoczamizżoną.
Natpatrzyłzpewnymniepokojomnateprzygotowania,lecz
zapomniałostrachu,anawetparsknąłserdecznymśmiechem,gdypani
Bhaerszepnęłazkomicznąminą:
Słyszysz,jaktenmójladaco,Teddy,udajekaszel?Bierze
gochętkanatensyrop,bojestzrobionyzmiodem.
Gdyprzyniesionolekarstwo,malectaksięzacząłkrztusić,
żemupoczerwieniałatwarzyczka;dostałwięcłyżeczkę,skorojuż
Natodważniezażyłswojąporcjęiobwiązanemiałgardłoflanelą.
Poniedługiejchwilirozległsiępotężnydzwonigłośnetupanie
wsienioznajmiłowieczerzę.NieśmiałyNatstruchlałnasamąmyśl,
żeznajdziesięwobectylunieznanychchłopców,alepaniBhaerwzięła
gozarękę,aRobrzekłzopiekuńcząminką:
Niebójsię,jabędębliskociebie.
Dwunastuchłopców:sześciupokażdejstronie,stałozakrzesłami,
podskakujączniecierpliwości,byjużdanohasłodojedzenia;