Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wo​łała:
Olek!Olek!Wsta​waj!Ktośsiędo​bija.
Zerwałsię,przystąpiłdookna.Drobnapostaćtuliłasię
dościany,stu​ka​jącwszybę.
Tomałazpa​łacurzekł.
Otwórzjejżywo!MójBoże,pewnienieszczęście!
od​parłamatka,za​pa​la​jącza​pałkę.
Rządcaodziałsięznowu,mru​cząc:
Jakmabyćkoniec,niechbędzie.Jużmamdosyćtego
ży​cia.Ci​cho,Warta!Swój!
Otworzyłdrzwiiwpuściłdostancjidziewczynkędrobną,
czarną,otu​lonąsza​lem.
Cóżtam?Panigo​rzej?spy​tał.
Aledziewczynkabiegładodrugiejstancji,chlipiąc
idy​sząc.
PaniKalinowska!Paniumiera!Kazałaposłać
poksiędzazarazipaniąwoła!Niechpanizarazidzie!
Jasiębojęsamawra​cać!
Dzieckosiętrzęsłozestrachuizmęczenia;usiadło
wprogunaku​ferku,chli​piąc.
Kalinowskaubierałasięprędko.Synwyszedł,
bywy​pra​wićbryczkępoksię​dza.
Jakżesiętostało?Mów!Toćzwieczoradobrzezjadła
iza​snęła.
Janiewiem!Jaspałamprzyłóżkunaziemi.
tuczuję,żemniepaniuderzapantoflempotwarzy,
więcsięzerwałam.Kazałazapalićświecę.Siedziała
włóżkubardzostrasznaiwoła:„Poślijpoksiędza,
zawołajKalinowską,prędzej,jazarazumrę!”.Więc
po​le​cia​łam.
Kalinowskajużbyłagotowa.Otuliłasięszalem