Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kolanem,kopnąłnogąwielkibaniakgliniany,rozbiłgo,
wodązalałstancjęidopieronakrzykżałosnyspojrzał
przedsie​bie.
Nazy​delkuwką​ciesie​działaJó​ziasie​rota.
Onatokrzyknęła,uderzonaczerepemgarnkawsamo
czoło.Ostrykantrozciąłgłęboko,krewtrysnęła,
natychmiastzalewająctwarz.Zdrugiejstancjiwypadła
Ka​li​now​skaprze​ra​żona.
Cosięstało?Jó​ziu,coto​bie?
Dziew​czynazwi​nęłasięwkłę​beknazie​mięize​mdlała.
TedyKalinowskinagleostygł,opamiętałsię,rzuciłsię
dodziecka,porwałjenaręceipołożyłnałóżku.Chwilę
wmilczeniuratowaliją,cucili,dopieroobejrzawszy,
żerananieciężka,Kalinowskaspojrzałanasyna.Znała
go,zga​dła,coza​szło.
Tywiesz,żemożeszsięstaćmordercą.Ojciectwój
siedziałiumarłwwięzieniuchwalebny.Aty,jeślisięnie
poprawisz,jakimbędziesz?Tywiesz,cośmiprzysiągł,
jakeśomalniezakatowałzłodziejawspichrzu!Tak
do​trzy​mu​jesz?
Matko,onimniezłodziejemnazwali!Oplwany
jestem,spoliczkowany,zhańbiony!Bodajbymsięnie
rodził,bodajprzeklętybyłtendzień,gdyśmnie
tuprzy​wio​zła!Ja,janiewy​trzy​mam!
Załamałręcenagłowie,trzasnęłystawy,obłęd
roz​pa​czymiałwoczach.
TedyKalinowskawzięłagozaramięipociągnęła
zasobądodrugiegopokoju,zamknęładrzwi,
przyprowadziłagodościany,gdziewisiałkrzyż,gromnica
iblacha,ryngrafzestarejzbroi,izsiłą,dziwnąnajej
wiek,zgięłagonako​lana.
Ojczenasz,któryśjestwniebiesiechzaczęła
po​woli.Od​po​wie​działjejgłu​chyjęktylko: