Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI
Jakitoładnykrólnaziemi!
Byłmały,jakoludzieciałemdrobni,
iprzygarbionyniewiekiem,leczpracą;
byłztych,którzyAniołompodobni,
którychżywotywielewykołacą,
gdysięwnichświętadumaodosobni,
gotowisiępoświęcać,majączaco;
dopocałunkugłowęchyliłwdługichlokach,
zoczumugorzałżartakiwprorokach.
StanisławWyspiański,KazimierzWielki[strofaoMatejce]
„Bógwie,comisięwałęsapogłowie...cogdybyniepewna
wrodzonatrudnośćwyłuszczenia,zapewnelistdzisiejszybyłby
lepiejpapieremwypchanyikosztowałbypodwójnąmarkę.
Alecobytobyłakiedyśzarozkoszdlaszanownegomojego
biografa,czegobyniedojrzałwswoimkochanku,iledowcipu
aserdecznejwesołości!!
Alenicztego!Dziękiowejtrudnościwysławiania,anadto
nienagannemuzwyczajowidzisiejszemuaplikującemu
dokażdegolistuparagraf«okarześmierci»,niewielesięten
nieborakdowieomnie,będziemożezatoszczęśliwszym
poniekąd,mogącwbrakuwszelkiegośladupiśmiennego
napisać:«Byłbezmiernym0!!!»icieszyćsiętakpiękną
konkluzjązzadowoleniemmoimcałkowitym”.