Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
adresowanydojednegozlekarzykierującychSzpitalem
PsychiatrycznymdlaDzieciwOpařanach,gdziejeszcze
niedawnoprzebywała:
Odczasu,kiedyopuściłamOpařany,wielesięzmieniło.
Jestemsama,dlategodoPanapiszę.Zojcemnie
rozmawiamodjesieni,kiedyostatnirazmniezbił.
Janiedawnopobiłammojąsiostrę.Dośćgłupio,zajakąś
błahostkę,dziwne,żetegonieżałuję.Wcześniejtoona
mniebiła.Tylkozmamązamieniamczasemkilkasłów.
Tyleżeniemamzniąoczymrozmawiać…Wciąż
podejrzewamnieorzeczy,którewogólenieprzyszłyby
midogłowy,nieufami.Chybarobibłąd.Nielubięjej…
Wdrodzedoszkoły,dopracy,wizpowrotem,
wszędziejestemsama.Inniwciążmówią,kotłująsię,
śmieją,naprzykładzrzeczy,którewcaleniewydają
misięśmieszne.Mówiątylkopoto,żebymówić
iwogólenieuważają,żetodziwne.Wszkolepotrafię
nieodezwaćsięanisłowemprzezcałydzień.
Przyzwyczaiłamsięjuż.
Traktujęludzizgóry,chybaichtorazi,alejawcale
niminiegardzę…Janienawidzęludzi…WiePan,
ciekawajestem,jakibędęmiaładonichstosunek
później,zaparęlat.Chciałabym,żebyludziedlamnie
nieistnieli,żebybyłymiobojętneichsłowa,uśmiechy,
spojrzenia.Chciałabymtak.Wolęsamotnośćodich
towarzystwa,czujęniewysłowionywstrętdowiększych
skupiskludzi.Zawszegotowiichętni,żebykogoś
osądzić.Okaleczylimiduszę.Dlategoichnienawidzę.
Nicomnieniewiedzieli,możetyle,żeczasem
wychodzęnapapierosa.Mówili,żejestemjakaśdziwna,
żeniewiedzą,ocomichodzi,żesięmnieboją…Teraz
wkońcuwszyscydowiedzielisię,żebyłamwszpitalu
psychiatrycznym.Wreszcieprzestanieichdręczyć
pytanie,czemujestemdziwna…
Jestmibardzosmutno,nienawidzęich,dlaczego
jednakniepotrafięnikomuzrobićkrzywdy?
W„SpokojnymAmerykaninie”takiesłowa:„Czynie
lepiejzrobilibyśmywszyscy,niepróbującrozumieć,
przyjmującjakofakt,żeżadenczłowieknigdynie