Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Osiemgodzinwcześniej
Zuzkapowiodławzrokiempofalach,któremieniłysię
wpromieniachsłońca.Kusiłoją,bydołączyćdoprzyjaciół
idaćsięporwaćsurferskiejprzygodzie.Przypuszczała
jednak,żegdybytylkochwyciłazadeskę,nie
skończyłobysięnajednejfali.Pływałabydoupadłego,
nastałbywieczór.Każdegoinnegodniauległabytakiej
pokusie,aledzisiajmusiałasięoszczędzać.Oddwóch
tygodnipiłarankiemżółtko,unikałazimnychnapojów
ichroniłagłos.Aprzynajmniejstarałasiętorobić.Tego
wieczorumusiaładaćzsiebiewszystko.Dziśmiałsię
odbyćkoncertjejżycia.
PowędrowałaspojrzeniemwstronęPatryka.Szusował
nafali,któranaglesięzałamała,achłopakzniknąłpod
powierzchniąwody.Zuzkawstrzymałaoddech,alezaraz
sięuśmiechnęła.Czykiedykolwiekprzyzwyczaisię
dotego,żejejchłopakniejestzwykłymśmiertelnikiem?
Rozległysięradosneokrzykikumpli,którzysiedzieli
nadeskachkołyszącychsięnamorzuiobserwowali
wynurzającegosięPatryka.Ktośobcymógłbyichuznać
zabeztroskichdwudziestoparolatkówkorzystających
zurokówkońcalatanaPółwyspieHelskim.Ona
tymczasem,jakojednazniewieluistotludzkich,
wiedziała,jakwielkiciężarnosząnabarkachiwsercach
jejznajomi.Otym,kimGuardianie,dowiedziałasię