Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towarzyszowi.Mógłliczyćdobrzeponad30latimiał
twarzioczyczłowieka,któremumyślenieniejestrzeczą
obcą.Cho​dziłotylkooga​tu​nektegomy​śle​nia.
Noicóż?po​wie​dzia​łemwy​cze​ku​jąco.
Oczywiścieodparł,zaciągającsięgłęboko
papierosemmogłemsiętegospodziewać.Ciekawość
starego,wytrawnegozbieraczainteresującychhistorii,
hę?Cóż,janiemamnicdoukrycia,przeciwnie,taka
kawiarnianaspowiedźmożemiprzynieśćulgę,amoże
ido​brąradę.
WybuchwojnyzacząłzastałmniewGdyni,gdzie
stałemnaczelepewnego,doskonaleprosperującego
przedsiębiorstwa.Nietwierdzę,przedsiębiorstwo
tomiałowiększeznaczenieekonomiczneniżspołeczne,
itospołecznewbardzookreślonymkierunku.Onie,
bądźmyszczerzy,gospodarczyciężargatunkowymojego
interesubyłnikły,cóżbowiemmożeznaczyćmały,
czystyileniwieprowadzonysklepiktytoniowywskali
obrotówwielkiegoportu.Nawetfakt,żewsklepietym
możnabyłozawszeotrzymaćprzemycanyzcałego
światatytoń,niestanowiłistotnejjegotreści.Szmugiel
tytoniowy,awięcdrobnymankamentwstosunku
doobowiązującychpraw,byłniewinną,pełnąwdzięku
fasadą.Wszyscywyżsioficerowiegdyńskiejpolicji
portowejzaopatrywalisięwmoimsklepiewukrytepod
ladą„Camele”i„Abdullahy”,klepiącmnieprzytym
porozumiewawczoporamieniu.„Gdybyśmymieli
doczynieniatylkoztakimi,jakpan...”mawiali
zpobłażliwymuśmiechem,wchwiligdyjacelebrowałem
misteriumsprzedażyprzemyconejpaczkipapierosów
najgroźniejszymprzedstawicielomwładzy.Zasklepem
byłniewielki,ładnieurządzonypokój,wktórymnajmilszy
miszczegółstanowiłacałkiemzasobnabiblioteka.
Kochałemteksiążki,będącznimizwiązanyrozlicznymi
węzłami.Wkartachniektórychznichkryłysię