Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BretończykJoelJugan.
Wszystkichichściągnąłtutajp.Pejrol,onsięznałnatem.
Zaledwieprzekroczywszyprógoberży,KokardasiPaspoalsię
cofnęliwtyłnawidoktakznanejkompanii.Izbaposiadałajedno
niskieokno,tak,żeoddymufajekbyłoprawiecałkiemciemno.Toteż
nasiprzyjacielepoczątkowazaledwiedojrzećzdołaligroźnewąsiska,
niewyraźneprofiletwarzyiszpadyrozwieszonenaścianie.
Alesześćzachrypłychgłosówzawołałojednocześnie:
MistrzKokardas!BraciszekPaspoal!
Naturalnietowarzyszyłytemuokrzykowiróżneprzekleństwa.
Kokardasprzyłożyłrękędoczoławkształciedaszka.
Niebójsię!zawołał„todoscamaradas!”
Wszyscystarzytowarzysze!przetłomaczyłPaspoal,któregogłos
jeszczedotąddrżałlekko.
BotenPaspoalbyłznaturytchórzemitylkookolicznościzrobiły
goodważnym.Obylecodostawałnaciele„gęsiejskórki”.Niemniej
przetoumiałsiębić,jaksamdyabeł.
Nastąpiłyuściśnieniarąk;tuitamgłośnopocałunki;jedwabne
kaftanyocierałysiępoufaleostaresukno,skóręlubaksamit.
Bowubiorzetychnieustraszonychwszystkomożnabyłoznaleźć
zwyjątkiembiałejbielizny.
PrzednadejściemKokardasaiPaspoala,trzyopisanegrupynie
bardzobyłyzsobąblisko:Bretończyknieznałnikogo.Niemiec
wprzyjaźnibyłtylkozWłochem,atrzejHiszpaniadumnietrzymali
sięrazemnauboczu.
Aletacyludzie,jakKokardasiPaspoal,głośnizeswojejsali
fechtunkunaulicyCroix-des-Petits-Champs,musieliznaćwszystkich
niemaleuropejskichzawadyaków.Toteżitustalisięłącznikiem
międzytemitrzemagrupami,pozwalającsięlepiejzaznajomić
izrozumieć.
Kiedypierwszelodypękły,zsuniętorazemstolikiizaczęłysię
wzajemneprezentacye.Znanotytułigodnośćkażdego!Atakże
zasługi.OlbrzymiBretończyk,gdybybyłIndyaninem,napewno
nosiłbyprzypasiezedwalubtrzytuzinyskalpów.Włochniechybnie
widywałwsnachzedwadzieściakilkajęczącychduchów.Niemiec
porąbałjużbyłtrzechmargrafów,pięciuryngrafówidwóch
landgrafów;szukałwłaśnieterazburgrafa.
AletowszystkonicwobectrzechHiszpanów,którzysnadniemogli
sięutopićwekrwiswychniezliczonychofiar.
CodonaszegoGaskończykaiNormandaniemożemypowiedzieć