Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wydajemisię,Harriet,żeodkądnasodwiedzasz
imiałaśokazję,byspotkaćprawdziwychdżentelmenów,
musiaławręczuderzyćcięróżnicamiędzynimiapanem
Martinem.WHartfieldpoznałaświeludobrze
wykształconychidobrzewychowanychmężczyzn.
Byłabymzaskoczona,gdybypotychspotkaniach,
rozmawiajączpanemMartinem,nieuznałabyś
gozaistotędoprawdypoślednią...Byłabymzdziwiona,
gdybyśniezastanawiałasię,jakimsposobemuważałaś
gokiedyśzaprzyjemnegowobejściu.Niezaczęłaśteraz
tegojasnozauważać?Nieuderzaciętaróżnica?Jestem
pewna,żeowszem,uderzyłyciętenniezgrabnywygląd,
niewyrobionemanieryczynieokrzesanygłos,którego,jak
do​brzesły​sza​łam,sto​jąctu​taj,wogóleniemo​du​lo​wał.
Oczywiście,niejesttakijakpanKnightley.Nie
otaczagotakszlachetnaaura,jegokrokniejestrównie
elegancki.Rzeczjasna,widzęróżnicęwyraźnie.Pan
Kni​gh​tleytomęż​czy​znaowiel​kiejkla​sie!
PanKnightleymawsobietyleelegancji,żewprost
niedopomyśleniajestprzyrównywaniedoniegopana
Martina.Setkamężczyznmożestaraćsiębyć
dżentelmenamipokrojupanaKnightleyainieosiągną
tego,coon.Jednaknietylkojegoprzecieżostatnio
poznałaś.CopowieszopanuWestonieczypanuEltonie?
PorównajpanaMartinadoktóregośznich.Porównajich
maniery,ogładę,chód,sposóbmówienia,sposób
mil​cze​nia!Mu​siszza​uwa​żaćróż​nicę.
Och,tak!Różnicajestogromna...AlepanWeston
toniemalżeczłowiekstary,musiliczyćsobiewięcejniż
czter​dzie​ścilat.
Coczynijegomanieryjeszczebardziej
wartościowymi.Imdanaosobajeststarsza,Harriet,tym
ważniejsze,byjejmanierypozostałybezzarzutu.Uludzi
starszychgłośność,nieokrzesanieczydziwactwa