Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spędził,latającponaszymmieszkaniuitowarzyszącnamnakażdym
kroku.
Zawszespałwmoimpokoju,naszafiezksiążkami.Szybkosię
przyzwyczailiśmydozostawianychprzezniegobiałychpamiątek
wróbleniestetyniemająpojęciaoistnieniukuwet.Ranobudził
mniedoszkoły,siadającnapoduszceićwierkając.Niestetyniemiał
równieżpodstawowejwiedzyokalendarzuinawetwniedzielenie
dałosięgozignorować.Jeślićwierkanieniewystarczało,zaczynał
mniedziobaćizawszewybierałnajbardziejwrażliwemiejscajak
niewucho,towwargialbowewnętrznączęśćnosa.Przyśniadaniu
przylatywałdokuchni,siadałkomuśnagłowieidziobałdelikatnie,
domagającsięudziałuwporannychkanapkach.Oczywiściemiał
swojejedzenieidostępdowody.Najbardziejlubiłprosoiświeże
muchyipasikoniki.Wodęlubiłpićzwypełnionejpobrzegibutelki
pomlekustojącejnaparapecie.Całymidniamiprzesiadywałnajej
krawędzi.Kąpałsięregularnieikontrolował,czywszystko
naświeciejestwporządku.Wracającychdodomudomowników
witałgniewnymćwierkotemidziobałwugodowowyciągnięty
palec.Stawałsięprzytymtakzajadły,żemożnabyłocofnąćrękę,
aondalejwisiałnapalcu,uczepionyniczympitbul.Uspokajałsię
dopiero,kiedysięgopostawiłozpowrotemnabutelceipodrapało
pogłowie.Zamykałwtedyoczywrozkoszyichybanamwybaczał,
bochwilępóźniejznowuprzemierzałswójświatnaramieniu
któregośzczłonkówrodziny.
Szczególnieupodobałsobiemojegoojca.Pewniedlatego,
żeonoficjalnienigdynielubiłzwierząt.Odtegoczasuwłaściwie
wszyscynieludzcydomownicylgnęlidoniegojakopętaniczułością
szaleńcy.Mojekotydotejporywalcząojegokolana,choćkotów
ponoćniecierpiszczególnie.AlewróćmydoKubyijego
nieopanowanejfascynacji.Siadałojcunaramieniu,kiedytensnuł
sięranopodomuwulubionymswetrze.Później,gdymusiałsię
przebraćprzedwyjściemdopracy,zręcznieponimkicał.Nawet
kiedyojciecgozdjął,wciążnanimsiedział,dochwili,kiedy
ojcieczwinąłgowwełnianąkulę,gotowądoodłożenia.Wtedy
podskakiwałenergicznie,siadałnaodsłoniętymramieniuświeżej