Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
TonajgorszyzewszystkichpomysłówoznajmiłamErykowi
ipociągnęłamłykpiwa.Alezróbmyto.
Meg!zawołałaTiffany,zdążyłamjużjednakwysiąśćzbeemki
Eryka.Energicznieruszyłamprzezciemnąpolanęwkierunkumostu
kolejowego,piwochlusnęłomipodnogizkartonowegokubka.
Erykdogoniłmnietużprzymoście.Chwyciłdłoniązakark
izatrzymał.Spojrzeliśmynasiebiebezsłowa.Kiedypowiedziałam
mu,żeTiffanyiBriandołącządonasdziświeczorem,niekrył
wściekłości.Wiedziałamdlaczego.Jeżeliniebędziemysami,nie
zrobimytego.Ajeżeliniezrobimy,topocosięspotykać?
Terazjednakwiedzieliśmy,żetoniczegoniezmienia.Wszyscy
czworobyliśmytakpijani,żeniepotrzebowaliśmyprywatności.
SpojrzałamnaskąpanąwświetleksiężycatwarzErykaijego
staranniezmierzwioneczarnewłosy.Niezłezniegociacho.
Podniecaliśmysięnawzajem.Wiedziałam,żejużzachwilębędziemy
siępieprzyćnamościekolejowym.Szkodatylko,żeniespecjalnie
zasobąprzepadaliśmy.
Zerknęłamnadrugikoniecmostu.
Niejesttakdługi,żebytedzieciakimusiałyzginąć.Mogły
przecieżdobiecdoktóregośkońca,gdytylkousłyszałynadjeżdżający
pociąg.
Chybaniewierzyszwhistorięsapnął.
Psujeszzabawę.Dlaczegowięcchcesztamwejść,skoronie
wierzyszwhistorię?Tożadenwyczyn.Chybażetyuważasz
tozaniebezpieczne.
Tamtejdziewczyniepoprostuutkwiłbutnatorachpowiedział
Brian,stajączanami.Takwkażdymraziemówią.Achłopakzginął,
bowrócił,byjejpomóc.
TotakieromantycznezagruchałaTiffany.Ichybanaprawdętak
myślała;pierwszyrazwżyciuwypiłatrzypiwaiwtymstanietrudno
byłobyposądzaćoironię.
Apotembum!powiedziałam.Tobardzoniebezpieczne.Tak
jużlepiej.Zakręciłamkubkiem,piwozachlupotało.Może