Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dywanówstałokrzeoprzypominającetron,
zpozłacanymipodłokietnikami.Nakrześletymsiedział
Jamal,apojegolewejstronie,namiedzianymstoliku
znajdowałosiępióro,atrament,pergaminiherbata.
Owoprzenośnemiejscezamieszkaniausytuowanebyło
naniewielkimwzniesieniutużzaobozowiskiem,dając
Jamalowiwidokzgórynacałąkarawanę.
Albanwiedział,żewprawneokomężczyznyzauważy
wszystko.Gdyzbliżałsiędonamiotu,głównysłużący
podszedłdoniegozmisąiręcznikiem.Albanpowinien
umyćręce,twarzistopy.LecznieJamalniecierpliwie
machnąłsłużącemunaznak,bysięoddalił.
Niebędziemyzatrzymywaćnaszegogłównego
strażnikaanichwilidłużejniżtokonieczne.
Alban,jakprzystało,czekałnaskrajunamiotu.Jego
zakurzonesandałyniedotykałydywanu.
Panie?
Tozławróżba,żebyzaczynaćpodróż,kiedyludzie
siękłócą.
WśródwyznawcówDrogipowiedziałcichoAlban
nieistniejecośtakiegojakwróżby.
Jamalskwitowałtomachnięciemręki.
Janiejestemwyznawcążadnegoczłowiekaani
bóstwa.Itodobrzedlanaswszystkich.Tojaturządzę,
Albanieja!Iwynająłemciebie,byłegorzymskiego
setnika,abyśstrzegłmojejkarawany,anieżebyśsiał
niezgodęwśródresztymoichstrażników.
Słyszę,panie,ijestemposłuszny.
Karawanaruszaoświcie.Chcę,byuwagamojego