Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głównegostrażnikabyłaskupionanaochroniemoich
towarów,anienajegomłodympomocniku.Może
powinienemgowymienićnakogośinnego?Tego,jak
mutam…Jakuba?
JestmojąprawąrękązapewniłgoszybkoAlban.
Ijednymztwoichnajlepszychstrażników.
Słyszałemonimsamedobrerzeczyzgodziłsię
Jamal.Aleczemutybladymświtemjużwszczynasz
kłótnie?
Albanwiedzi,żezacharakterystyczwesołcią
kupcawrzeczywistcikryjesięniebezpiecznygniew.
Wyczuwałsiłęczającąsięwtymmężczyźnie,który
naszczęściewłaśnieniecołagodniał.
CzasemJakubjestniecotrudnyiuparty.
Zatotywjegowiekuzpewnościąbyłeśaniołkiem
ozłotychskrzydełkachiuśmiechu,któryrozmiękczał
sercastarszyznywtwojejwiosce?Jamalupiłłyk
zezłotegokielicha.Gdytylkopostawiłkielich
zpowrotemnastole,stojącyzanimsługananowo
gonapełnił.Znalewanegonapojuuniosłasiępara,
apowietrzenaglezapachniałomiętą.Powiedz,
bozapomniałem:Jakubtotwójsiostrzeniec?
Mójpodopieczny.Uratowałemgoodhandlarzy
niewolników,gdybyłjeszczechłopcem.Kilkalattemu
zostałemjegoprawnymopiekunem.Ijegosiostryteż.
To,cowasobułączy,jesttaksilnejakwięzykrwi
zauważyłJamal.Jegogniewzdawałsięjużwyparować
niczymciepłonapojuzkielicha.Cozpewnością
wyjaśniafakt,dlaczegoprzedchwilądarliściezesobą